Verstappen wskazuje na uginanie się tylnego skrzydła w Mercedesach

Max Verstappen uważa, że tylne skrzydło w samochodach Mercedesa wciąż może nie spełniać przepisów technicznych, ponieważ mocno się ono ugina podczas jazdy przy dużych prędkościach.

Po piątkowych kwalifikacjach, w których Hamilton uzyskał dominujący czas, kierowca Mercedesa oraz przedstawiciel zespołu zostali wezwani przed oblicze sędziów za złamanie przepisów technicznych dotyczących działania systemu DRS. Po odroczeniu decyzji do sobotniego poranka czasu lokalnego, stewardzi wzięli pod lupę również kwestię dotykania tylnego skrzydła w samochodzie Hamiltona przez Verstappena. Finalnie podjęto dwie decyzje: o finansowym ukaraniu reprezentanta Red Bull Racing kwotą w wysokości 50 tysięcy euro, a także o całkowitej dyskwalifikacji Hamiltona z wyników kwalifikacji.

Do samego sprintu kwalifikacyjnego Verstappen ruszał z pierwszego pola, lecz w wyniku założenia pośrednich opon przegrał na starcie z mającym miękkie ogumienie Valtterim Bottasem, który  wywalczył pole position do niedzielnego wyścigu na Interlagos.

Verstappen powiedział, że powodem samodzielnego sprawdzenia skrzydła w bolidzie Hamiltona po piątkowych kwalifikacjach była możliwa niezgodność tego elementu z aktualnymi przepisami technicznymi.

„Mamy podejrzenia, że w tym obszarze coś się dzieje. Właśnie spojrzałem na tylne skrzydło i zdecydowanie coś jest na rzeczy” – powiedział Verstappen.

W ostatnich wyścigach powrócił temat bardzo wysokiej prędkości maksymalnej w samochodach Mercedesa – zarówno Verstappen, jak i Red Bull sugerowali, aby dział techniczny FIA przyjrzał się temu obszarowi bliżej.

„Oczywiście były rozmowy na ten temat, ale trzeba się temu przypatrzeć, ponieważ wygląda na to, że przy określonej prędkości skrzyło się ugina. Na początku sezonu wszyscy musieliśmy zmienić projekt tylnego skrzydła ze względu na uginanie się, lecz widać, że nadal pewne elementy odchylają się w skrzydle [Mercedesa]. Stąd też poszedłem, żeby samemu to sprawdzić”.

Verstappen na koniec zażartował o nałożonej karze finansowej za złamanie zasad parku zamkniętego po piątkowych kwalifikacjach.

„To dość duża grzywna, więc mam nadzieję, że za to pójdą na wykwintną kolację z dobrym, drogim winem. Mnie też mogą zaprosić, za to zapłacę. Tym razem to ja muszę płacić [a nie Red Bull Racing], więc będę miał mniej FIFA Points u siebie na laptopie”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze