Teksańskie zwycięstwo Ricciardo nad Sainzem

Grand Prix Stanów Zjednoczonych nie zawiodło kibiców pod względem ekscytujących rozgrywek na torze. Jednymi z bohaterów niedzielnych zmagań byli Daniel Ricciardo oraz Carlos Sainz Jr. Ostatecznie zaciętą walkę o 5. pozycję wygrał Australijczyk, który po wyścigu był szczególnie zadowolony z wyniku.

Dobry start kierowcy McLarena dzięki różnicy w ogumieniu pozwolił mu na wyprzedzenie Sainza. Nie doszło do tego jednak zaraz po zgaśnięciu czerwonych świateł, manewr ten poprzedzony był fantastyczną walką między nie tylko Ricciardo a Sainzem, bo próbę ataku podjął również Lando Norris. Imponujące starcia, podczas których Hiszpan został wzięty w kleszcze między kierowcami McLarena, wywołały prawdziwą wrzawę na trybunach.

Walka między Hiszpanem a Australijczykiem nie skończyła się na pierwszym okrążeniu. Po zmianie opon Sainz odzyskał tempo i zauważalnie zmniejszał różnice dzielącą go z Ricciardo. Jednakże podczas starcia o 5. pozycję doszło między kierowcami do kontaktu, w którego skutku Sainz uszkodził przednie skrzydło. Pokłosiem tego starcia była strata tempa przez Sainza, a w ostateczności również pozycji na rzecz jadącego za nim Valtteriego Bottasa. Australijczyk był w stanie przekroczyć linię mety w Austin na 5. pozycji, po wyścigu zaznaczył jak trudna, ale również ekscytująca, była walka z kierowcą Ferrari.

„Carlos wywierał na mnie presję przez cały wyścig i faktycznie mieliśmy naprawdę dobrą bitwę na pierwszym okrążeniu” – powiedział Ricciardo. „Potem mocno się broniłem, musiałem to zrobić, aby go zatrzymać za sobą. Realistycznie rzecz biorąc, gdyby mnie dopadł, wpadłbym na Bottasa, który miałby szanse, aby mnie wyprzedzić. Piąte miejsce mogłoby szybko stać się siódmym. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się zdobyć pozycję w pierwszej piątce tutaj, w wielkim mieście Austin w Teksasie”.

Australijczyk nie ukrywał satysfakcji z osiągniętego wyniku również dlatego, że Ferrari zdawało się mieć lepsze tempo na torze COTA. Podkreślił, że odebranie tych kilku punktów zespołowi z Włoch miało kluczowe znaczenie: „To był trudny wyścig. Walczyłem sporo i myślę, że piąte miejsce jest naprawdę dobre. To dobre punkty. Ukradliśmy trochę Carlosowi, a Valtteri dopadł go na końcu, więc to było trochę ograniczanie szkód. Wrócimy do Meksyku i mam nadzieję, że będziemy mieli trochę więcej do pokazania przeciwko nim. Fani byli niesamowici, mam nadzieję, że im się podobało”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze