Wolff: Bo do tanga trzeba dwojga

Szef Mercedesa Toto Wolff stwierdził, że kolizję między Lewisem Hamiltonem a Maxem Verstappenem z początku Grand Prix Wielkiej Brytanii należy traktować w kategorii incydentu wyścigowego.

Hamilton wystartował z drugiego pola, jednak kilkukrotnie był bliski wyprzedzenia Verstappena – najpierw walcząc z nim w pierwszym zakręcie, a następnie w Brooklands. Przy trzecim podejściu Hamilton wykorzystał cień aerodynamiczny za kierowcą Red Bulla, a następnie objął wewnętrzną do zakrętu Copse, gdzie między zawodnikami doszło do kontaktu. Verstappen przy dużej prędkości uderzył bokiem swojego samochodu w barierę i odpadł z rywalizacji. Holender w najwyższym punkcie doznał przeciążenia na poziomie 51G. Wyszedł on z pojazdu o własnych siłach, lecz został zabrany najpierw do centrum medycznego, a następnie do lokalnego szpitala celem przeprowadzenia kontrolnych badań. Hamilton otrzymał za tę kolizję karę doliczenia 10 sekund, lecz mimo to był w stanie w końcówce wyprzedzić Charlesa Leclerca i odnieść ósme zwycięstwo w Grand Prix Wielkiej Brytanii.  

Wolff po wyścigu powiedział, że jego zdaniem wspomniany incydent należy traktować jako incydent wyścigowy.

„Przede wszystkim widzieliśmy dzisiaj dramatyczny i ekscytujący wyścig, w którym Lewis ponownie wygrał Grand Prix Wielkiej Brytanii i dogonił Charlesa na końcu, więc myślę, że było to duże osiągnięcie” – powiedział Wolff. „Jeśli chodzi o incydent, do tanga zawsze potrzeba dwojga, a tych dwóch kierowców nie zostawią sobie nawet centymetra”.

„To szybki zakręt… Tego typu rzeczy są nieprzyjemne, ale przepisy są jasne – wszystko zawarto na papierze czarno na białym. Jako kierowca wyścigowy możesz mieć swoją perspektywę z samochodu, ale musisz dokładnie zrozumieć, że jeśli przednia oś znajduje się wyżej niż środek samochodu jadącego po zewnętrznej, zakręt jest twój. Można się spierać, czy ten zakręt jest równoważny względem innych? Być może nie. Z drugiej strony, w incydencie bierze udział dwóch kierowców”.

„Koniec końców twardo walczyli ze sobą. Podczas wyścigu widzieliśmy w tym miejscu manewry wyprzedzania, a kolejnym przykładem jest Charles i Lewis. Myślę, że wystarczy zostawić sobie wzajemnie nieco [miejsca]. Taka jest moja opinia. To było zacięte ściganie, które czasami, jeśli nie zawsze, kończy się kolizjami. Najważniejsze jest to, że z [Maxem] jest wszystko w porządku, a reszta wyścigu była świetna. Patrząc na pierwsze okrążenie było wiadomo, że coś się święci”.

Źródło: formula1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze