Gasly: Jestem pewien, że Norris żalił się na mnie przez radio

Pierre Gasly podczas Grand Prix Francji kolejny raz udowodnił, że samochód AlphaTauri w jego rękach pozwala na walkę o punktowane miejsca. Mimo zajęcia siódmego miejsca Francuz czuje niedosyt.

Kierowca AlphaTauri szósty wyścig z rzędu znalazł się na punktowanej pozycji, ale nawet tak dobra seria nie do końca go zadowala. Biorąc pod uwagę, że różnica do Ricciardo na mecie wyniosła zaledwie 0,7 sek, Gasly uważa, że miał potencjał, aby ukończyć niedzielną rywalizację w TOP6: „W sumie po tym dniu muszę trochę uspokoić moje emocje, to był intensywny wyścig, w którym działo się wiele rzeczy” – powiedział Gasly. „Siódme miejsce, jesteśmy czwartym najlepszym samochodem na koniec dnia. Przed nami dwa McLareny, dwa Mercedesy i dwa Red Bulle, więc myślę, że możemy być tylko z tego zadowoleni”.

„Oczywiście jest jeszcze kilka rzeczy, które moim zdaniem mogliśmy zrobić nieco inaczej, szczególnie w okolicach pit stopu, pozwoliliśmy Charlesowi i Ricciardo nas podciąć. To kosztowało nas pozycję na torze, więc musiałem walczyć od razu po wyjechaniu z boksu i dość wcześnie zużyłem opony na tym przejeździe. Jest też kilka rzeczy, które musimy przeanalizować, ale ogólnie rzecz biorąc P7 to czwarty najlepszy samochód [w stawce], nie możemy na to narzekać. Było dużo dobrej walki, więc myślę, że to był mocny wyścig”.

W trakcie wyścigu Gasly próbował utrzymać za sobą Norrisa przez co szeroko wyjechał w zakręcie nr 11, a w konsekwencji również kierowca McLarena nie utrzymał wyścigowej linii jazdy. Po tym incydencie młody Brytyjczyk nie omieszkał zrugać Francuza przez swoje zespołowe radio: „Jestem pewien, że Norris żalił się na mnie [przez radio]! To był trudny wyścig, ale naprawdę mi się podobało. Nie możesz oczekiwać, że jedziesz po zewnętrznej, a gość nie będzie walczył. Starałem się utrzymać go w czysty sposób, ale to bardzo trudny zakręt, bardzo długi, na krawędzi przyczepności. Również wiatr wiał z tyłu, więc trudno było utrzymać samochód na torze. Nie widziałem materiału [z tego manewru], ale spojrzę na niego, aby zobaczyć, czy to było za dużo, czy nie. Ale każdy lubi trochę się pościgać”.

Choć Gasly nie był do końca zadowolony z tego, że nie pokonał przynajmniej jednego McLarena, to na pocieszenie pozostaje mu fakt dojechania do mety przed dwójką kierowców Ferrari: „Byłem naprawdę zaskoczony. Naprawdę nie wiem, co się stało z Charlesem, ale zdecydowanie zniszczył opony. Carlos również na pierwszym przejeździe…rzecz w tym, że degradacja była tak duża, że tak naprawdę nie naciskaliśmy na starcie. Na niektórych okrążeniach [tempo] było mocne, na niektórych miałem spore ziarnienie. To był dość ciężki dzień, jeśli chodzi o zarządzanie oponami”.

Źródło:  formula1.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze