Ciężary Ferrari podczas Grand Prix Francji

Zespół Scuderia Ferrari może czuć się rozczarowany występem na torze Paul Ricard. Po raz pierwszy w tym roku ani jeden z kierowców ekipy z Maranello nie dojechał na punktowanej pozycji.

Mimo niezłego występu w kwalifikacjach (Sainz P5, Leclerc P7), model SF21 ewidentnie nie miał tempa, aby utrzymać się na punktowanych pozycjach w wyścigu. Już przed weekendem w Le Castellet Ferrari zapowiadało, że nadchodzi dla nich trudniejszy okres po dwóch dobrych wyścigach.

Powrót na bardziej tradycyjny charakter torów, jaki zapoczątkował obiekt Paul Ricard, miał dać odpowiedź, jaką formą tak naprawdę dysponuje w tym roku Ferrari. Jeśli wziąć pod uwagę jedynie niedzielny występ, to trzeba przyznać, że w Maranello zrobiono krok w tył, ale wpływ na kiepskie tempo w wyścigu mogło mieć wiele czynników, począwszy od warunków po zmianę obowiązkowych ciśnień w oponach Pirelli.  

Wydaje się, że ta druga koncepcja jest bliższa prawdy ze względu na nadspodziewanie wysoką degradację opon w przypadku obu kierowców Ferrari: „Oczywiste jest, że nie mieliśmy osiągów i brakowało nam tempa. Od samego początku naprawdę zmagaliśmy się z degradacją i była ona dotkliwa przez cały wyścig, niezależnie od mieszanki” – powiedział po wyścigu Carlos Sainz Jr. „Mimo moich starań nie udało się utrzymać naszej początkowej pozycji. Musimy przeanalizować, co się stało, zrozumieć problem i spróbować go rozwiązać. Jeśli istnieje zespół zdolny to zrobić, to jest to właśnie ten [zespół]. Czeka nas podwójna runda w Austrii i jestem pewien, że się odbijemy”.

Identyczne odczucia co Hiszpan miał Leclerc, który mimo zmiany strategii na dwa postoje nie był w stanie zmusić samochodu do właściwej pracy: „To był bardzo trudny wyścig. Zarówno Carlos, jak i ja zmagaliśmy się na dwóch pierwszych mieszankach” – powiedział Monakijczyk. „Pod koniec zrobiliśmy kolejny postój po świeży zestaw opon pośrednich, aby zobaczyć, czy jest coś, co moglibyśmy zrobić lepiej, ale było tak samo jak podczas pierwszego przejazdu”.

„Było dobrze przez trzy, cztery okrążenia, a potem nastąpiła ciężka degradacja. To wielka słabość, a najważniejszą rzeczą, na której musimy się teraz skupić, jest zrozumienie tego i poprawa na przyszłość”.

Mattia Binotto za główny czynnik niepowodzenia Ferrari we Francji również uważa brak zrozumienia po stronie zarządzania oponami. „To była bardzo trudna niedziela, podczas której wracamy do domu z pustymi rękami. Osiągi opon poważnie wpłynęły na nasz wyścig” – powiedział szef zespołu z Maranello. „Trudno się z tym pogodzić, ale wyciągniemy wnioski. Jesteśmy zdeterminowani, aby iść naprzód. Zdobycie takiego doświadczenia, jak podczas tego wyścigu może sprawić, że staniemy się silniejszym zespołem”.

Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej Ferrari

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze