Verstappen: Miałem szczęście, że się nie obróciłem na restarcie

Max Verstappen co prawda zdominował wyścig Formuły 1 o Grand Prix Emilii-Romanii na torze Imola po błędzie Lewisa Hamiltona, jednak niewiele brakowało, a sam popełniłby błąd podczas lotnego wznowienia wyścigu po czerwonej fladze.

Holender objął prowadzenie już na samym starcie, choć ciągle musiał reagować na to, co robi za jego plecami Hamilton, który w pewnym momencie zaczął się bardzo mocno zbliżać. Kierowca Red Bulla został wezwany jako pierwszy do boksu po zmianie z opon przejściowych na pośrednie, a również dzięki dłuższemu pit stopu Mercedesa, Verstappen utrzymał prowadzenie. Hamilton próbując dogonić głównego rywala popełnił błąd podczas dublowania George’a Russella i wypadł poza tor, po czym uszkodził przednie skrzydło.

Po czerwonej fladze spowodowanej wypadkiem George’a Russella i Valtteriego Bottasa oraz dopiero dziewiątym miejscu Hamiltona w momencie wznowienia, Verstappen niezagrożenie dążył ku mecie i pokonał resztę stawki o 22 sekundy. Był jednak moment, który mógłby pogrzebać wyśmienitą okazję na triumf.

„Miałem mały moment, kiedy próbowałem rozgrzać [opony] przepustnicą” – powiedział Verstappen. „Na szczęście nie obróciłem się. To była tajna taktyka na rozgrzanie opony”.

Finalnie Verstappen prowadził na wszystkich oprócz dwóch okrążeniach. Jak przyznał zwycięzca wyścigu na Imoli, ogólnie warunki były dalekie od ideału.

„Było bardzo trudno, zwłaszcza na początku. Szczerze mówiąc, było ciężko utrzymać się na torze – tak było ślisko! Sam byłem zaskoczony. W zeszłym roku mieliśmy trochę problemy podczas ruszania z pozycji startowej. Pracowaliśmy jednak naprawdę ciężko, aby to poprawić i efekty były widoczne już w Bahrajnie, a teraz w tych trudnych warunkach wykonaliśmy świetną robotę”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze