Dla kierowcy Red Bulla Alexandra Albona to nie był zbyt udany piątek. Podczas drugiej sesji treningowej przed Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone, Taj nie opanował swojego RB16 i zakończył sesję na bandzie.
Zespół Red Bulla od początku sezonu walczy z niestabilnym tyłem swojego samochodu. O ile Max Verstappen radzi sobie w większości przypadków, tak Albon nie potrafi okiełznać swojego samochodu, co często kończy się na ścianie lub bandzie.
„Pomimo incydentu, który miał miejsce pod koniec drugiego treningu jest wiele pozytywów”
– powiedział Albon. „Jestem cały i nie wyglądało to tak źle. Tył po prostu uciekł zbyt szybko i miałem problemy aby to wyratować. Myślałem, że się udało, ale wtedy wyrwało mi kierownicę z rąk”
.
We're still under a red flag following Alex Albon's crash at Stowe
— Formula 1 (@F1) July 31, 2020
He has jumped out of his car, which is now being lifted away from the circuit #BritishGP 🇬🇧 #F1 pic.twitter.com/GU4AklVZvI
Kierowca Red Bulla uderzył w bandę z siłą 20 G i zapewnił swoim mechanikom prace na piątkowe popołudnie: „Przyjrzymy się danym i zobaczymy co się tam stało. Myślę, że jako ekipa wykonaliśmy spory krok na przód. Spodziewaliśmy się gorszego dnia, ale samochód sprawuje się świetnie i byłem podbudowany od razu po pierwszym okrążeniu w pierwszym treningu”
.
Jak przyznał Albon, sobotnie warunki na torze znacząco będą się różnić od tych piątkowych, więc tak jakby praca z obu treningów nie zostanie wykorzystana w 100%: „Wiatr i temperatura w sobotę będą znacząco inne do tego co mieliśmy dziś [piątek], więc tak jakby będzie mały reset, ale na razie to wszystko wygląda dobrze”
.
Dla Albona jest to ciężki czas, ponieważ według nieoficjalnych informacji zarząd zespołu bacznie przygląda się swojemu kierowcy, a jak wiemy w przeszłości już zmieniano kierowcę w trakcie sezonu ze względu na niezadawalające wyniki.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.