Todt: Jestem najbardziej dumny z Charlesa

Syn obecnego prezydenta FIA Nicolas Todt jest jednym z najbardziej znanych menedżerów w wyścigach samochodowych. W jednym z niedawnych wywiadów, Francuz opowiedział o swojej pracy z nową gwiazdą Ferrari Charlesem Leclerkiem, czy o tym jak to było widzieć w akcji Michaela Schumachera.

„Najbardziej jestem dumny z Charlesa i tego, że dotarł do Ferrari” – powiedział. „Podpisaliśmy umowę, gdy miał 14 lat. Był na skraju porzucenia wyścigów, ponieważ nie miał już więcej pieniędzy. Zdecydowałem mu się pomóc. Kilka lat temu przedstawiłem go Ferrari, a teraz się dla nich ściga. Zaczęliśmy współpracę na wczesnym etapie jego kariery i to, jak się potoczyła, naprawa mnie największą dumą”.

Todt od wielu lat był obecny w Formule 2 jako właściciel zespołu ART Grand Prix. Był managerem Felipe Massy oraz Julesa Bianchi. Teraz prowadzi monakijskiego kierowcę w drodze od mistrzowskiego tytułu.

„Najbardziej imponującym kierowcą, jakiego spotkałem, był Michael. Jestem szczęśliwy, że go znam i jest moim przyjacielem. Był kompletnym sportowcem, miał nie tylko talent, ale również etykę pracy. Nigdy się nie poddawał i dawał wzór swoim zachowaniem. Pamiętam kiedy Michael był z Ferrari i kiedy Ferrari miało sporo problemów. Zawsze wspierał zespół. Inni kierowcy powiedzieliby: to zły samochód. Jednak zawsze pomagał i wspierał zespół profesjonalnie. Był liderem. Bycie to szybkim to jedno, ale posiadanie charyzmy i bycie liderem to drugie. Spotkałem tylko kilka osób takich jak on. Dla mnie, Michael Schumacher to wzór do naśladowania dla wielu kierowców”.

Podczas wywiadu, Todt uciął plotki mówiące o tym, że obecnie jest managerem Micka Schumachera: „Jesteśmy przyjaciółmi. Pomogłem mu rok temu z Ferrari, bo poprosiła mnie o to Corina [mama Micka i żona Michaela]. Zrobiłem to jako przyjaciel. Nie jestem jego managerem, ale jeśli mnie poprosi, z radością się zgodzę”.

Francuz opowiedział też w jaki rozpoczęła się jego współpraca z Felipe Massą: „Poznałem go w 2003 roku, rok przed jego powrotem do Saubera. Staliśmy się dobrymi znajomymi i pewnego dnia powiedział do mnie: «Słuchaj, jesteśmy prawie w tym samym wieku. Nigdy przedtem nie pracowałeś w motorsporcie, ale wiesz o nim sporo. Potrzebuję kogoś, kto pomoże mi powrócić do Formuły 1». Szczerze, to nigdy nie myślałem o tym, aby robić coś takiego. Wiedziałem, że jest szybkim kierowcą, który trochę zbyt często popełniał błędy, ale lepiej być szybkim i popełniać błędy niż vice versa. Widziałem w tym szansę. Lubiłem go jako osobę i jego charakter. Odpowiedziałem mu: «Dziękuję za szansę, zaczynajmy!». Zacząłem pracę z nim od powrotu do Saubera w 2004 roku. Po roku powiedziałem sam do siebie: Do tej pory lubię to, co robię. Felipe jest w Formule 1. Moja firma zaczęła się rozrastać i musiałem poszukać młodszego talentu. W tym samym czasie Flavio i Bernie powołali do życia GP2. W połowie konwersacji padło: «Nie chcesz może stworzyć ekipy? Bernie lubił wystawiać ludzi na próbę»”.

Po tej rozmowie młody Francuz w porozumieniu z Frédérikiem Vasseurem powołali do życia ekipę ART. Obecnie ekipa jest w rękach Księcia Bahrajnu, któremu Todt sprzedał swoje udziały.

Francuz opowiedział również jak wyglądało jego pierwsze spotkanie z Leclerkiem: „Zacząłem szukać w młodszych kategoriach, zwłaszcza w kartingu. Pierwszym kierowcą, z którym podpisałem kontrakt był Jules Bianchi. Potem dzięki niemu poznałem Charlesa”.

Kiedy Felipe Massa trafił z Saubera do Ferrari w 2006 pojawiło się wiele krytycznych głosów, że to tylko dzięki Jeanowi Todtowi, jego ojcu, który wówczas był szefem ekipy: „Ludzie zawsze są krytyczni. Jeżeli ludzie mówią, że Felipe trafił tam dzięki mojemu ojcu, to był tam jeszcze prezydent Luca di Montezemolo. Nigdy by nie wybrali kierowcy, gdyby w niego nie wierzyli, tylko po to, aby mnie zadowolić”.

Choć Todt może poszczycić się współpracą z takimi gwiazdami jak Massa, Bianchi czy Leclerc, nie wszystko zawsze szło zgodnie z planem – najlepszym tego przykładem jest pełna perturbacji kariera Daniiła Kwiata: „Poznałem go 10 lat temu i cenię go bardzo wysoko. Mógł trafić do topowej ekipy za wcześnie i nie był zbyt dobrze przygotowany. Czasami to boli, ponieważ ludzie oczekują, że będziesz konkurencyjny tu i teraz. Nie dają ci zbyt wiele czasu. Możliwe, że to był powód [że kariera Kwiata potoczyła się tak, a nie inaczej]”.

„Formuła 1 rzadko daje drugą szansę. Felipe ją dostał. Kto może, może bez tego nie miałby drugiej szansy w Brazylii, ale dzięki niej ścigał się w F1 15 lat. Oczywiście – jak zawsze – potrzeba również odrobiny szczęścia. To tak jak z piłkarzami, jeżeli nie wybierze odpowiednej ekipy, jego kariera może być skończona. To się stało z Felipe. Dzięki Toro Rosso i Red Bullowi, Kwiat miał drugą szansę i wierzę, że przyniesie mu to wiele owocnych lat bycia kierowcą F1”.

Wśród podopiecznych Todta znajdują się też m.in. trzykrotny mistrz świata José María López czy startujący w Formule E Robin Frijns. Francuz cały czas poszukuje też młodych talentów, a jednym z najbardziej obiecujących jest według niego startujący w kartingu Gabriele Mini.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze