Pechowy wyścig Haasa

Mało brakowało, a wyścig o Grand Prix Singapuru przyniósłby amerykańskiej ekipie punkty w Formule 1 od czasu wyścigu na Hockenheim. Jednak kolizja Romaina Grosjeana oraz zużyte opony u Kevina Magnussena pogrzebały te szanse.

W początkowej fazie wyścigu Magnussen utrzymywał się w czołowej dziesiątce i miał sporo szczęścia na starcie, omijając kolizję Carlosa Sainza Jr. z Nico Hülkenbergiem. Duńczyk zanotował awans o cztery pozycje i po starcie z trzynastego miejsca po pierwszych metrach wyścigu był już dziewiąty. Ekipa zastosowała odmienne strategie, jednak w przypadku Francuza nie zdała ona egzaminu, ponieważ na 36. okrążeniu Grosjean zderzył się z Georgem Russellem, z którym walczył o pozycję.

Brytyjczyk próbując się bronić nie spodziewał się, że Grosjean zepchnie go na ścianę co w rezultacie zakończy jego wyścig. Na szczęście dla Francuza, kolizja nie spowodowała w jego samochodzie większych uszkodzeń i po wymianie przedniego skrzydła i opon kierowca zespołu Haas kontynuował wyścig: „Nie byliśmy daleko od punktów. Kevin miał dobry wyścig od początku. Był w czołowej dziesiątce, kiedy ja miałem problemy w ogonie stawki. Spróbowaliśmy innej strategii: zostaliśmy bardzo długo na pośredniej mieszance. Czekaliśmy na samochód bezpieczeństwa i pojawił się po moim kontakcie z Russellem. Muszę zobaczyć nagranie, ale byłem po lewej jak tylko mogłem na wyjściu z zakrętu. Kiedy nie ma przestrzeni by uciec, nie masz gdzie jechać, więc uderzyłem w ścianę i wtedy się zderzyliśmy - nie było dla mnie żadnego miejsca po lewej abym uciekł. Wróciliśmy do wyścigu mając do końca inne okresy samochodu bezpieczeństwa. Walczyliśmy jak tylko mogliśmy, ale mieliśmy zbyt dużą degradację opon w tym momencie, więc ostatnie okrążenia były nieco emocjonujące”.

Pecha miał również Magnussen, który w końcówce wyścigu zmuszony był zjechać po nowe opony i po wyjeździe na oponach miękkich zanotował najszybsze okrążenie wyścigu, ale według regulaminu punkt nie zostanie mu przyznany, ponieważ nie był kierowcą z pierwszej dziesiątki: „Niestety, uzyskanie najszybszego okrążenia nie było dla mnie nic warte. Walczyliśmy w czołowej dziesiątce, ale miałem pecha podczas okresów neutralizacji. Pracowaliśmy ciężko, wykonywaliśmy dobrą robotę aby dostać się do czołowej dziesiątki – nie było szczęścia przy pit stopach czy w czymkolwiek. Mieliśmy dobre pierwsze okrążenia, a tempo było. Potem nastąpiły te wszystkie samochody bezpieczeństwa, które zadziałały przeciwko nam. Dodatkowo, mieliśmy plastikową torebkę, która przyczepiła się do przedniego skrzydła, więc musieliśmy znów zjechać, aby ją usunąć. Od tego czasu to byłą katastrofa. Naprawdę czułem się źle, ponieważ to był dobry wyścig, a całą ekipa wykonała doskonałą robotę i zostało to wszystko od nas brutalnie zabrane”

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze