Vettel: Zupełnie nie miałem tempa w kwalifikacjach

Sebastian Vettel nie zaliczy sobotnich kwalifikacji do udanych. Kierowca Ferrari do wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii Formuły 1 wystartuje dopiero z szóstego miejsca.

Po treningu przed kwalifikacjami zespół z Maranello dał sygnał, że w sobotniej czasówce będą liczyć się w walce o pole position. Dwójka kierowców Ferrari zajęła w nim dwa pierwsze miejsca, co prognozowało sporymi emocjami podczas walki o ustawienie na starcie do niedzielnego wyścigu.

Tymczasem jedynie Charles Leclerc podjął walkę z dwójką kierowców Mercedesa o wystartowanie z pierwszego miejsca, natomiast Sebastian Vettel zajął dopiero szóste miejsce. „Przynajmniej byłem tego częścią” – żartował Vettel odnosząc się do swojego udziału w kwalifikacjach. „A tak serio, nie miałem zupełnie tempa. Zazwyczaj jest tak, że od Q1 do Q3 robisz progres i jedziesz szybciej bez specjalnego wysiłku, tak się dzisiaj jednak nie stało. Myślę, że w Q1 byliśmy tak samo szybcy jak w Q3, a to trochę dziwne. Nie czułem się też komfortowo w samochodzie, który też nie specjalnie mi dzisiaj pomógł.

Od początku weekendu na torze Silverstone wyraźnie było widać, że przewagę tempa nad partnerem zespołowym w Ferrari ma Leclerc, który pokonał Vettela o ponad 0,6 sekundy w trzecim segmencie kwalifikacji. Vettel na chwilę obecną nie ma jednoznacznej odpowiedzi skąd wynika taka przewaga Monakijczyka. „Myślę, że wykonał dobrą robotę, ale nie mam teraz jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że pewnie rozkłada się ona we wszystkich czynnikach równomiernie, bo w każdym aspekcie ma przewagę.Tego popołudnia nie miałem dobrego czucia, którego potrzebujesz na takim torze jak ten, gdzie musisz szybko zmieniać kierunek jazdy”.

Niemiecki kierowca spogląda jednak optymistycznie w kierunku niedzielnego wyścigu, gdzie Ferrari zwykle spisuje się lepiej niż w kwalifikacjach. „W wyścigach zazwyczaj nie mamy problemów, zwykle jest dobrze. Merce są szybkie, ale myślę, że nasze tempo wyścigowe jest dobre. Na pewno będzie też trudna walka z Red Bullami”.

Źródło: crash.net