Nico Hülkenberg, który spowodował karambol w pierwszym zakręcie niedzielnego Grand Prix Belgii Formuły 1 na torze Spa-Francorchamps nie tylko wziął całą winę na siebie, ale przyznał również, że był zaskoczony reakcją swojego samochodu.
Niemiecki kierowca przestrzelił hamowanie do pierwszego zakrętu i z impetem uderzył w poprzedzającego go Fernando Alonso, wpychając go na samochód Charlesa Leclerca.
„Kiedy nacisnąłem pedał, hamulce się zablokowały, a samochód zaczął się ślizgać”
– powiedział kierowca Renault. „Te auta są bardzo czułe, a kiedy jedzie się w tłumie traci się dużo przyczepności i docisku. Muszę przyznać, że bardzo mnie to zaskoczyło, zwłaszcza dzisiaj”
.
„To był prawdopodobnie błędny osąd z mojej strony, ponieważ przestrzeliłem punkt hamowania, więc to dla mnie frustrujące. To frustrujące również dla ekipy i innych kierowców, którzy byli uwikłani w ten incydent. To są wyścigi i niestety takie rzeczy czasem się zdarzają. Następny przystanek to Monza, więc chcę jak najszybciej o tym zapomnieć i skupić się na włoskiej rundzie”
.
Hülkenberg otrzymał za spowodowanie kolizji trzy punkty karne oraz zostanie przesunięty o 10 pozycji na starcie kolejnego wyścigu. Incydent z niedzielnego grand prix był wielokrotnie porównywany z tym, który Romain Grosjean spowodował w 2012 roku – wtedy kierowca zespołu znanego dzisiaj jako Renault został zawieszony na jeden wyścig.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.