Zespół Mercedesa dość niespodziewanie wywalczył pierwszy rząd na starcie do niedzielnego wyścigu o Grand Prix Węgier Formuły 1. Jak wyjaśnia szef ekipy Toto Wolff, kluczowe będzie utrzymanie tych pozycji na pierwszych metrach wyścigu, bowiem rywale z Ferrari dysponują lepszym tempem na suchym torze.
„Mam nadzieję, że odnajdziemy tempo, jakie wiemy że drzemie w samochodzie i jakie mieliśmy na początku sezonu, ale którego nie byliśmy w stanie zademonstrować od czasu rundy w Austrii”
– powiedział Austriak. „Mieliśmy przewagę na deszczowych oponach. Co prawda nie widzieliśmy drugiego okrążenia Kimiego [Räikkönena], który utknął za [Romainem] Grosjeanem, ale mimo to w takich warunkach mieliśmy lepszy pakiet”
.
„Na tym torze bardzo trudno o wyprzedzanie, zatem wszystko zależeć będzie od startu. Dojazd do pierwszego zakrętu jest bardzo długi, zatem przewaga rywali na starcie czy pod względem mocy może być dla nas zagrożeniem – a jak wiemy w ostatnich wyścigach Ferrari było bardzo mocne w tym zakresie. Trudno w tej chwili o przewidywania, ale jeśli zdołamy utrzymać pierwsze dwie lokaty po starcie, będzie to bardzo pozytywne”
.
Zapytany o dobór opon na start, odpowiedział żartobliwie: „Nie wiem jeszcze. W tej chwili wygląda na to, że nasz samochód działa dobrze tylko na pełnych deszczówkach, więc może będziemy się ich trzymać”
.
Wolff pochwalił przy okazji postawę lidera klasyfikacji generalnej Lewisa Hamiltona, który rzutem na taśmę sięgnął po pole position: „Szczególnie imponuje mi to, że nie miał łatwo. W Hockenheim przebił się z tyłu i był to jeden z jego najlepszych występów jakie widziałem, a tutaj był niezadowolony ze swojej postawy po trzecim treningu i Valtteri miał przewagę tempa. Kiedy jednak przyszło do decydujących okrążeń w sesji Q3, pozbierał się w sobie i walczył, a to świadczy o mistrzowskiej klasie”
.
Szef programu Mercedesa wypowiedział się także o obecnym układzie sił w stawce: „Ferrari ma w tej chwili najlepszy pakiet – mają bardzo uniwersalne podwozie oraz silnik, który przewyższa możliwości wszystkich. Tracimy cztery dziesiąte sekundy w pierwszym sektorze i bardzo trudno to nadrobić. Należą im się pochwały i nie zamierzam mówić, że brakuje nam mocy, bo przez wiele lat to my korzystaliśmy na mocnym silniku, ale teraz wszyscy muszą przyrównywać się do Ferrari”
.
„Miło jest znów znaleźć się w pozycji łowcy. Bardzo trudno jest ustawić poprzeczkę, a przez ostatnich kilka lat jeździliśmy z celami wymalowanymi na plecach. Wiemy teraz na co stać Ferrari i jesteśmy bardzo zmotywowani, aby taki poziom osiągnąć. To, co zrobiło Ferrari jest bardzo złożone i skomplikowane. Ze względu na stopień dojrzałości tych przepisów bardzo trudno uzyskać wzrost osiągów bez utraty niezawodności, a jeden nieukończony wyścig przyniesie większe straty niż można odrobić poprzez poprawę czasów o kilka dziesiątych sekundy”
.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.