Andretti: F1 przegapiła okazję na dobre ściganie

Mistrz świata Formuły 1 z 1978 roku Mario Andretti uważa, że seria popełniła błąd, obierając odmienną filozofię od IndyCar i wprowadzając samochody utrudniające wyprzedzanie.

Amerykańska seria wprowadziła w tym sezonie nowy samochód, znacząco obniżając w ten sposób siłę docisku aerodynamicznego oraz kładąc większy nacisk na generowanie go poprzez podłogę. Podczas pierwszego wyścigu na ulicach St. Petersburga odnotowano 366 manewrów wyprzedzania, co stanowi rekord dla torów ulicznych.

Dla porównania, podczas niedzielnego Grand Prix Australii F1 miało miejsce jedynie 15 wyprzedzań – o 75% mniej niż dwa lata wcześniej – a Max Verstappen określił wyścig jako „bezwartościowy” i krytykował obecne samochody za utrudnianie wyprzedzania.

„Myślę, że [IndyCar] oraz jej szefostwo wykonuje wspaniałą robotę” – powiedział Andretti. „Podjęli dobrą decyzję co do aerodynamiki samochodów i powrócili do dużo czystszych aut, które chcieli oglądać fani”.

„Niestety, z lotkami zwisającymi ze wszystkich stron, ubiegłoroczne samochody zaczęły przypominać prototypy. [W 2018] zmniejszyli łączną siłę docisku, ale zapewnili go odpowiednią ilość poprzez efekt przyziemny, który nie powoduje turbulencji. Z mniejszymi skrzydłami, można teraz siedzieć na skrzyni biegów poprzedzającego samochodu i wykonać prawdziwe wyprzedzanie”.

„Uważam, że F1 obrała zły kierunek – zwiększyli przyczepność mechaniczną poprzez szerokie opony oraz wprowadzili większe skrzydła, które powodują turbulencje – w ten sposób jeszcze bardziej zmniejszyli drogę hamowania, niemal całkowicie pozbawiając szansy na wyprzedzanie”.

„Owszem, mają DRS i jest teraz potrzebny bardziej niż kiedykolwiek, ale nawet żeby go użyć, trzeba być blisko poprzedzającego auta na wyjściu z zakrętu”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze