Kubica: Warto było spróbować, nawet jeśli się nie uda

Robert Kubica przejechał we wtorkowych testach na torze Yas Marina sto okrążeń za kierownicą samochodu Formuły 1 zespołu Williams. Jak zapewnia Polak, zrealizował on wszystkie stawiane przed nim cele, zarówno od strony pomocy ekipie, jak i poddania ocenie swojej sprawności.

Kubica nie twierdzi, że jest w 100% gotów na powrót do F1, lecz jest pod tym względem optymistą i zwraca uwagę na postępy notowane podczas każdego kolejnego testu i to, że za każdym razem czuje się bardziej komfortowo za kierownicą samochodu wyścigowego.

„Myślę, że to był dobry dzień” – powiedział Kubica na konferencji prasowej po wtorkowych jazdach. „Jestem dość zadowolony ze swoich długich przejazdów, które były już dobre podczas poprzednich testów. Pokazuje to, że praca jaką wykonałem oraz mój styl jazdy przynoszą rezultaty – wiem, skąd się to bierze, więc mam powody do radości”.

„Jeśli się nie uda i nie będę jeździć w sezonie 2018, warto było spróbować. Jeśli to tylko początek przygody, myślę że to udany start i może być już tylko lepiej – dlatego moja pewność siebie jest na wysokim poziomie, wierzę w swoje możliwości”.

„Dostrzegam ogromne postępy. Nawet gdybym miał, ku temu okazję, nie chciałbym wrócić nie będąc pewny tego, czy dam radę – jestem wymagający wobec siebie i nic się pod tym względem nie zmieniło. Ostatnie czego bym chciał, to wmówić sobie, że jestem gotów i później sobie nie radzić. Z każdym dniem widzę jednak postępy i spodziewam się, że będzie coraz lepiej – podjąłem spory wysiłek i widzę, że jest spora szansa na mój powrót”.

Odnosząc się do wtorkowych jazd, dodał: „To był produktywny dzień, 100 okrążeń w nowym samochodzie. Zrealizowaliśmy cały program i osiągnęliśmy to, czego chcieliśmy. Priorytetem było narzucenie dobrego i systematycznego tempa, przy którym można było sprawdzić opony. Myślę, że zrealizowaliśmy nasze najważniejsze cele. Jestem zadowolony, bo czułem się pewnie za kierownicą na tyle, na ile spodziewałbym się w nowym dla siebie aucie”.

Porównując wtorkowy test z tym, jaki odbył na torze Hungaroring z zespołem Renault, powiedział: „Są różnice. To był mój pierwszy raz z Williamsem i wszystko było nowe – samochód był inny, tor był inny, opony były inne. Mogłem jednak częściowo oprzeć się na zebranym wtedy doświadczeniu. Byłoby łatwiej, gdybym jeździł trzy lub pięć lat temu, ale to tylko kwestia czasu, okazji do przejechania okrążeń, analizy i wyciągania wniosków”.

„Wiele zostało napisane w ostatnim czasie i to normalne, bo wciąż jest wiele pytań, a do tego każdy ma swoją opinię. Wiele osób chciałoby zobaczyć mnie z powrotem z uwagi na moją historię. Choć ta może być piękna, nie daje taryfy ulgowej. Jeśli dostaję okazję, muszę pojawić się przygotowany i docenić ten fakt”.

„Pojawia się wiele nadziei, ale wiem jaka jest rzeczywistość – w niej historia przestaje mieć znaczenie w chwili wejścia do kokpitu. Od tego momentu liczysz się tylko kierowca i jego sprzęt. Musi on wykonać swoją pracę i w pierwszej kolejności muszę mieć pewność, że to potrafię. Dni takie jak ten dodają mi przekonania co do tego, że wszystko może się ułożyć po mojej myśli. Stawiam sobie wysoko poprzeczkę i jeśli wrócę, to nie z powodu cyferek a wykresów, a tego że mogę zaoferować najlepszego Roberta Kubicę, jakiego znam”.

Choć Polak chciałby spędzić więcej czasu za kierownicą FW40, przyznaje że to jego ostatni test, od którego wyników zależeć będzie, czy pojawi się on w Barcelonie podczas przyszłorocznych przedsezonowych testów.

„To mój ostatni test. Jeśli sprawy potoczą się dalej, zobaczymy się pod koniec lutego, a większość pytań doczeka się pozytywnych odpowiedzi. Jeśli dostanę szansę, zapewne z biegiem czasu będzie coraz lepiej”.

„Mam pewne ograniczenia, ale muszę się dostosować i zrozumieć swoje ciało. Reakcja mojego ciała jest bardzo pozytywna – czuję się bardziej naturalnie z każdym kolejnym dniem spędzonym w samochodzie F1”.

„Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Jeśli nic się nie wydarzy, będzie to nieco rozczarowujące, bo czuję się pewnie i komfortowo za kierownicą. Myślę, że mogę być zadowolony z tego, co osiągnąłem w ostatnich 12 miesiącach”.

„Są tacy, którzy mówią, że prowadzę jedną ręką, ale to nieprawda. To niemożliwe, by prowadzić samochód F1 z wykorzystaniem jednej ręki. Ciało uczy się tego, jak zrekompensować powstałe ograniczenia. To naturalne – jesteśmy ludźmi i nasz umysł został skonstruowany tak, by pomagał organizmowi pokonywać trudności. Myślę, że mam to pod kontrolą, również w życiu codziennym. Wykonałem świetną robotę”.

„Jestem być może nawet w lepszej formie niż kiedy jeździłem w sezonie 2010. Jestem zmotywowany, ciało dobrze reaguje i zaczynam niemal od zera, bo wiele rzeczy zmieniło się w F1 przez te siedem lat”.

Źródło: soymotor.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze