Vettel najpilniejszym testerem opon Pirelli

>Po zakończeniu ubiegłego sezonu coraz mniej osób liczyło na wielki powrót Ferrari do walki o zwycięstwa w najbliższym czasie. Jednak obecny sezon potwierdził bardzo dobrą formę Scuderii, która stale nawiązuje walkę z kierowcami Mercedesa. Jednym z (dla niektórych kluczowym) powodów tego 'odrodzenia' jest ich poważne podejście do testów ogumienia.

Sebastiana Vettela często porównywano do Michaela Schumachera i określano go nawet Baby Schumacherem. Kolejnym podobieństwem łączącym obu Niemców jest ich rozważne traktowanie opon. Należy przyznać, że model SF17H potrafi dostosować się do optymalnego zużycia ogumienia na każdym torze, który w tym roku gościł Formułę 1. Fakt ten może mieć swoje podstawy jeszcze w 2016 roku, kiedy założono, że przyszłoroczne samochody będą szybsze nawet o pięć sekund na okrążeniu. Przedstawiciele Pirelli zdecydowali się wtedy na 25-dniowe testy ogumienia mające na celu rozwój i dostosowanie opon do takich szybkości.

Ekipy Red Bull Racing oraz Mercedes skupiały się dotychczas głównie na rozwoju technicznym i aerodynamicznym, natomiast team Ferrari zdecydował się tym razem na dokładną analizę nowych wytycznych FIA i Pirelli, co zaowocowało poprawą ich osiągów i możliwością nawiązania walki z niemieckim i austriackim zespołem. Włoska ekipa zmieniła także wygląd tylnego skrzydła czy przodu samochódu, ale to wypracowanie współpracy samochódu z ogumieniem uważane jest za najważniejszy powód ich progresu i podiów Vettela.

Zespół Ferrari prawdopodobnie najefektywniej wykorzystał dni testowe zorganizowane przez Pirelli w 2016 roku. Lewis Hamilton w ogóle nie wziął w nich udziału, a jego były partner z zespołu Nico Rosberg przejechał zaledwie 209km. Reprezentanci drugiej siły zeszłorocznej stawki mieli na swoim koncie odmienne dystanse: Daniel Ricciardo 200km, a Max Verstappen ponad 500km. Natomiast Kimi Räikkönen z Ferrari ukończył 1054km przejechanych na nowych oponach, a jego zespołowy partner, Sebastian Vettel, ponad 2200km. Pełniący rolę dyrektora niewykonawczego w Mercedesie Niki Lauda otwarcie stwierdził: „Przespaliśmy to” odnosząc się do wspomnianych wyżej testów nowego ogumienia, a szef tegoż zespołu Toto Wolff dodał: „Mogliśmy zrobić to lepiej”.

Vettel chętnie bierze udział w takich testach i z pewnością nie żałuje czasu poświęconego na pokonanie ponad 2200km. „Zostałem zapytany, czy chciałbym pojechać [na testy nowego ogumienia] i odpowiedziałem: 'no pewnie'. Po pierwsze interesujące było wyczucie tych opon i przewidzenie, jak może zachować się na nich przyszłoroczna konstrukcja. Chętnie testuję i dlatego odpowiedź na propozycję była łatwa” - skomentował Niemiec. Należy jednak pamiętać, że testy odbyły się na starych, innych od dzisiejszych, modelach samochodów. Dlatego Vettel zapytany o korzyści testów przekładające się na punkty w nowym sezonie odpowiedział: „Trudno powiedzieć jak będzie wyglądał efekt końcowy, bo przecież samochód był inny”. Manager Pirelli, Mario Isola, wyraził w zeszłym roku aprobatę do zaangażowania Niemca i skomentował: „Sebastian jest profesjonalnym kierowcą i przy każdym teście daje nam dokładne informacje o swoich spostrzeżeniach. Mówi nam, że to i tamto mu się podoba. Oczywiście każdy kierowca będzie próbował dostosować opony do swoich upodobań. Gdy otrzyma on opony, na których dobrze prowadzi się jego samochód, to stwierdzi, że właśnie takie będą najlepsze”.

Dostawca opon Pirelli niejednokrotnie padał ofiarą krytyki Scuderii, ale zdaje się, że ich konflikt został wraz z dobrymi osiągami zażegnany. Czy zeszłoroczne testy opon, w których Vettel przejechał ponad 2200km, a Hamilton wcale nie wsiadł do samochódu okażą się kluczowe w walce o mistrzowski tytuł? Brytyjczyk zdaje się temu zaprzeczać i mówi: „Zmarnowałbym tam tylko czas i jestem zadowolony, że nie pojechałem”.

Źródło: formel1.de

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze