Fernando Alonso przed Grand Prix Chin stanowczo podkreślił, że nie odejdzie z McLarena w trakcie trwającego sezonu Formuły 1, odpowiadając w ten sposób na komentarze mówiące o rychłym zakończeniu współpracy Hiszpana z ekipą z Woking.
McLaren po raz kolejny zalicza trudny początek sezonu, zaś problemy związane są głównie z jednostkami napędowymi Hondy. Alonso deklarował wcześniej, że w stawce jego zespół będzie ostatnim przy normalnych wyścigach.
Po Grand Prix Australii były kierowca Formuły 1 Mark Webber zasugerował, że dwukrotny mistrz świata może podjąć decyzję o skróceniu tegorocznego sezonu.
„Być może Fernando nie będzie tutaj przez cały rok. Może pewnego dnia Stoffel [Vandoorne] znajdzie sobie innego zespołowego partnera. Możliwe, że Fernando nie przejedzie całego sezonu, tego nigdy nie wiadomo. Jest sfrustrowany jak cholera”
– mówił Webber w rozmowie z belgijskim nadawcą Sporza.
Alonso wykluczył jednak przedterminowe zakończenie kontraktu.
„Nie, to zdecydowanie nie jest prawda. Dla kierowców z zewnątrz mówienie o tym jest normalne. Jeśli jeden były zawodnik lub motocyklista będzie rozmawiać z mediami, zostanie on zapytany o Alonso oraz o to, jak wygląda sytuacja. Każdy wydaje się być bliski mnie i mówić, że mam depresję! Ale to nie tak”
– tłumaczył Alonso.
„W Formule 1 staram się dać z siebie wszystko, jestem przygotowany bardziej niż kiedykolwiek. Zespół nie jest teraz za bardzo konkurencyjny i nie jesteśmy w stanie cokolwiek z tym zrobić z dnia na dzień. Jednocześnie uważam, że zespół oczekuje ode mnie dodatkowej pracy oraz wyników. Zrobiliśmy to w Australii, gdzie przewidywania i symulacje sugerowały, że będziemy na ostatnim miejscu, a byliśmy na 10. W Chinach, jeśli według prognoz będziemy ostatni, to miejmy nadzieję, że Alonso będzie w punktach”
.
Szefostwo zespołu zapowiedziało jednak, że ze względu na charakterystykę toru w Szanghaju, brak mocy jednostek napędowych Hondy będzie naprawdę widoczny.
Źródło: gpupdate.net
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
