Zbliżający się koniec tegorocznego sezonu to odkrycie ostatnich kart w kwestii składu kierowców w poszczególnych zespołach. W stawce nadal jest kilka wolnych miejsc i wielu zadaje sobie pytanie, czy swój fotel wyścigowy znajdą młodzi kierowcy ścigający się w tej chwili w mniejszych seriach.
Niedawno potwierdzono, że w zespole Toro Rosso na przyszły sezon pozostanie Daniił Kwiat, potencjalnie zamykając oczywistą drogę dobrze spisującym się w GP2 Pierre Gasly’emu i Antonio Giovinazziemu. Spekulowano, że Kwiat mógł prowadzić rozmowy między innymi z Renault i Force India, a informacja prasowa wydana przez Toro Rosso brzmiała: „Ręce precz, oni są nasi!”.
Zapytany, czy określenie o „zabraniu rąk” miało brzmieć jak odrzucenie plotek o przejściu do Force India, Kwiat w Austin powiedział: „Lepiej zapytać ludzi, którzy przygotowywali komunikat prasowy”
.
Rosjanin dodał jednak, że podpisanie umowy jest dla niego niczym kamień z serca po zdegradowaniu go z Red Bulla do Toro Rosso przed wyścigiem o Grand Prix Hiszpanii.
„W Formule 1 niczego nie można być pewnym. Wiele czynników odgrywa swoją rolę, ale wiedziałem, że jeśli dobrze wykonam swoją pracę, wówczas Red Bull może mnie zatrzymać i o to się starałem po wakacyjnej przerwie”
.
Kontrakt Kwiata jest jednak ciosem między innymi dla juniora Red Bulla – Pierre Gasly’ego, jednak szef zespołu Christian Horner stwierdził, że Rosjanin zasłużył na pozostanie w obecnej ekipie.
„Wierzymy w niego. Z zewnątrz wygląda tak, jakby był trudnym Rosjaninem, ale to wrażliwy facet, co pokazał powrót do Toro Rosso. Ostatnie wyścigi udowodniły jednak, że jest na dobrej drodze do stania się Kwiatem, jakiego znamy”
– mówił Horner.
Szef Red Bull Racing przyznał również, że w przypadku kolejnych młodych kierowców firma już sięga dalej.
„Przyglądamy się 13- i 14-latkom, ponieważ nie ma zbyt wielu [dobrych] zawodników”
– dodał.
Źródło: onestopstrategy.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
