Sensacyjne zwycięstwo Hamiltona
Lewis Hamilton w spaniałym stylu odniósł zwycięstwo w wyścigu na torze Hungaroring. Drugi był partner Felipe Masy - Kimi Räikkönen, a trzeci kierowca RBR Renault - Mark Webber. Sebastian Vettel nie ukończył wyścigu, a Jenson Button zajął dopiero 7 miejsce.
 
Start wyścigu przebiegł po myśli Fernando Alonso, który zdobył wczoraj P1. Jeszcze, zanim kierowcy dojechali do pierwszego zakrętu,  kierowcy dysponujący KERSem, a więc Lewis Hamilton i Kimi Räikkönen wyrwali do przodu. Räikkönen na wyjściu z pierwszego zakrętu miał uślizg tylnej osi, w wyniku czego doszło do kontaktu między nim, a Sebastianem Vettelem. Sędziowie zapowiedzieli, iż incydent zostanie rozpatrzony po wyścigu, jednak nie należy oczekiwać żadnej kary dla żadnego z zawodników. Po starcie czołówka była następująca: Alonso, Webber, Hamilton, Räikkönen. Po kilku okrążeniach wspaniałym manewrem popisał się Hamilton i awansował na 3 miejsce. W międzyczasie z wyścigu wycofał się Adrian Sutil, z niewiadomej przyczyny. Mogł to być jednak incydent na starcie.
Zgodnie z przewidywaniami, pierwszy w pit stopie zameldował się lider - Fernando Alonso. W boksie doszło jednak do problemu z przykręceniem prawego przedniego koła, co jednak zostało zignorowane przez lizakowego (ten ma obowiązek puścić kierowcę dopiero, gdy wszyscy mechanicy podniosą ręce, a tak nie było), przez co rozpadła się osłona koła, a następnie koło wytoczyło się z piasty i poleciało w kierunku obsługi toru. Nic na szczęście nikomu się nie stało. Alonso zjechał ponownie do boksu, lecz po wyjeździe był już zdublowany, a samochód nie prowadził się dobrze. Hiszpan zakończył więc jazdę. Następne rundy tankowań zmieniły nico kolejność stawki, lecz w tym czasie nie działo się nic interesującego, więc realizator zajął nas innymi sprawami, takimi jak Bernie Ecclestone rozdający autografy, czy Flavio Briatore przyłapany w pobliżu wyjścia z obiektu z walizkami. Klasyfikacja ustabilizowała się i do końca wyścigu nie uległa zmianie. Zyskać pozycje bezskutecznie próbowali Mark Webber, czy Rubens Barrichello.
W końcu, po 98 minutach wyścigu lider - tym razem Lewis Hamilton zameldował się na mecie. W pełni zasłużone gratulacje odebrał od swoich fanów i zespołu. Na podium towarzyszył mu Martin Whitmarsh. Kimi Räikkönen dziś był szczególnie smutny z powodu wczorajszego wypadku Felipe Massy i zrezygnował z oblewania się szampanem z kolegami z toru.
 
P Imię i nazwisko Nazwa zespołu Rezultat Boksy Postęp
1 Lewis Hamilton Vodafone McLaren 1:38:23.876 2 + 3
2 Kimi Räikkönen Scuderia Ferrari + 11.529 2 + 5
3 Mark Webber Red Bull Racing + 16.886 2 0
4 Nico Rosberg At&T Williams + 26.967 2 + 1
5 Heikki Kovalainen Vodafone McLaren + 34.392 2 + 1
6 Timo Glock Panasonic Toyota + 35.237 2 + 7
7 Jenson Button Brawn GP + 55.088 2 + 1
8 Jarno Trulli Panasonic Toyota + 1:08.172 2 + 3
9 Kazuki Nakajima At&T Williams + 1:08.774 2 0
10 Rubens Barrichello Brawn GP + 1:09.256 2 + 2
11 Nick Heidfeld BMW Sauber F1 + 1:10.612 2 + 4
12 Nelsinho Piquet ING Renault + 1:11.512 2 + 2
13 Robert Kubica BMW Sauber F1 + 1:14.046 2 + 5
14 Giancarlo Fisichella Force India F1 + 1 okr. 2 + 2
15 Jaimie Alguersuari Scuderia Toro Rosso + 1 okr. 2 + 4
16 Sébastien Buemi Scuderia Toro Rosso + 1 okr. 2 - 6
NU
Sebastian Vettel
Red Bull Racing
zawieszenie
3
DNF
NU
Fernando Alonso
ING Renault koło
3
DNF
NU
Adrian Sutil
Force India F1
wycofał się
1
DNF
 
Jeśli mogę dodać coś od siebie (w końcu nie chcemy być uważani jako "typowy serwis" zajmujący się sportem motorowym), uważam, iż Lewis Hamilton i ekipa McLarena wykonali fantastyczną robotę. W ciągu tych kilku miesięcy podnieśli się z całkowitego dna do mistrzowskiego poziomu. Pokazali to już dwa tygodnie temu, w Niemczech, lecz pech nie pozwolił im na zajęcie dobrych miejsc. Debiutant, Jaimie Alguersuari pokazał, iż umie jeździć. Choć forma Toro Rosso nie pozwala na walkę z konkurencją, to już w pierwszym starcie pokonał swojego partnera i uzyskiwał konkurencyjne czasy okrążeń. Fernando Alonso miał niesamowitego pecha. Przypomina mi się sytuacja sprzed trzech lat, kiedy to także niedokręcone koło było przyczyną wypadku Hiszpana. Ferrari także należy pochwalić. Podobnie, jak McLaren pokazali, iż nie poddadzą się i będą walczyć. Oni także podnieśli się z dna, w którym tonęli w pierwszych wyścigach, aby wypłynąć na brzeg i rywalizować z Red Bullem i McLarenem. Brawn GP natomiast notuje drastyczny spadek formy. Co prawda nadal są liderami klasyfikacji, to  ich przewaga maleje. Dzięki pechowi Vettela, Button powiększył swoją przewagę, lecz nawet wysoka temperatura (choć na Hungaroring i tak było zimno) nie pomogła na problemy z oponami. BMW Sauber natomiast udowodniło, iż nie jest w stanie podnieść się z dna, a nawet zostali przykryci grubą warstwą mułu. Rewolucję ma podobno przynieść pakiet na Walencję, lecz radziłbym nie wierzyć w taki rozwój wydarzeń; zwłaszcza biorąc pod uwagę rzekomą rewolucję w Hiszpanii, Turcji (choć tam coś to dało), czy Niemcy. Niestety nadal nie ma decyzji w sprawie kierowców, którzy zasiądą w samochodzie #3. Uważam, iż dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie w Ferrari wzorem RBR systemu rotacyjnego i wyłonienie lepszego kierowcy.
 
Grand Prix Węgier, to już historia. Teraz czeka nas czterotygodniowa przerwa, w czasie której zespoły zamkną swoje fabryki na dwa tygodnie i pojadą na urlop. W tedy nic nie będą mogły zrobić. My zapraszamy na Grand Prix Europy, na torze Valencia Street Circuit. Odbędzie się ono 23 sierpnia.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze