Verstappen najszybszy na mokrym Spa-Francorchamps

Max Verstappen uzyskał najlepszy czas podczas trzeciego treningu przed Grand Prix Belgii Formuły 1 na torze Spa-Francorchamps. Kierowca Red Bulla uplasował się przed swoim zespołowym kolegą Sergio Pérezem oraz liderem klasyfikacji generalnej Lewisem Hamiltonem.

Jako pierwsi na tor wyjechali kierowcy zespołu Haas – obaj na oponach deszczowych. Po chwili dołączyli do nich George Russell, Valtteri Bottas, Charles Leclerc, Nicholas Latifi oraz Carlos Sainz Jr. W przeciwieństwie do kierowców amerykańskiej ekipy, pozostali zawodnicy pojawili się na torze na oponach przejściowych. Pomimo posiadania opon przeznaczonych na mokrą nawierzchnię, szeroki wyjazd w ósmym zakręcie zaliczył Nikta Mazepin.

Na torze nie zmieścili się także Bottas i Sebastian Vettel, lecz obyło się bez konsekwencji. W międzyczasie na działanie tylnych hamulców narzekał Lewis Hamilton. Pomimo panujących warunków atmosferycznych, na torze panował tłok, a w tabeli z wynikami mieliśmy już 15 czasów, a na czele znajdował się Pierre Gasly z czasem 2:01,385. Po dziesięciu minutach od rozpoczęcia sesji, Kimi Räikkönen zgłosił brak hamulców i od razu zjechał do alei serwisowej.

Po piętnastu minutach na czele znajdował się już Lewis Hamilton z czasem 1:57,996, drugi był Lando Norris ze stratą 0,513 sekundy. W międzyczasie kierowcę McLarena zepchnął Pérez, który tracił zaledwie 0,087 sekundy do prowadzącego kierowcy Mercedesa. Po dwudziestu minutach na czele stawki znajdował się już Max Verstappen, który był szybszy od Hamiltona o przeszło 1,072 sekundy. Wraz z upływającym czasem, na torze coraz wyraźniej zarysowywała się sucha linia przejazdu. Jedynym kierowcą bez czasu był zwycięzca Grand Prix Węgier Esteban Ocon.

Po tym jak Räikkönen zjechał do swojego garażu, mechanicy próbowali naprawić jego Alfę. W międzyczasie mierzone okrążenie przejechał Ocon, który uzyskał piąty czas ze stratą 1,989 sekundy. Na początku drugiej połowy sesji nad torem Spa znów pojawił się deszcz. Choć niedługo później on ustąpił, warunki nadal były trudne. Przekonał się o tym Pierre Gasly, który na 10 minut przed końcem obrócił się w Stavelot. Choć coraz więcej kierowców wyjeżdżało poza tor, uzyskiwane czasy wciąż odbiegały daleko od normy.

W końcówce sesji Lando Norris wyjechał na tor na oponach przeznaczonych na suchą nawierzchnię, a po chwili to samo zrobił jego były zespołowy kolega Sainz. Obaj jechali jednak wolniej niż na oponach przejściowych.