Antonelli cofnięty na starcie w Silverstone po kolizji z Verstappenem

Kimi Antonelli otrzymał karę przesunięcia o trzy pozycje na starcie Grand Prix Wielkiej Brytanii. To efekt kolizji z Maxem Verstappenem na początku wyścigu w Austrii, w której obaj kierowcy odpadli z rywalizacji już na trzecim zakręcie.

W incydencie, który miał miejsce zaledwie kilkadziesiąt sekund po starcie na Red Bull Ringu, młody kierowca Mercedesa zaatakował agresywnie Gabriela Bortoleto i Liama Lawsona po wewnętrznej, stracił panowanie podczas hamowania i z impetem uderzył w samochód Verstappena. Antonelli rozpoczął wyścig z dziewiątego pola, po tym, jak nie zdołał ukończyć ostatniego przejazdu w Q3, i już na pierwszym okrążeniu znalazł się w trudnej sytuacji za innymi bolidami.

Sędziowie po wysłuchaniu wyjaśnień zawodnika oraz analizy nagrań uznali, że to Włoch ponosi pełną winę za kolizję i nałożyli na niego karę przesunięcia o trzy pozycje na starcie kolejnego wyścigu, a także dwa punkty karne. W decyzji zaznaczono, że choć incydent miał miejsce na pierwszym okrążeniu, nie został potraktowany łagodniej, ponieważ nie doszło do udziału innych samochodów, a zachowanie kierowcy nie było wynikiem zwykłego chaosu startowego.

Antonelli w rozmowie z mediami nie zaprzeczył swojej winie, ale podkreślił, że nie była to kwestia zbyt późnego hamowania. „Nie hamowałem koniecznie za późno, po prostu mocno przyhamowałem, bo jechałem za innymi autami i w tym momencie zablokowałem tylne koła” – tłumaczył. „Potem po prostu nie mogłem zatrzymać auta. Zablokowałem tył, potem straciłem kontrolę i musiałem unikać [Liama] Lawsona. Wtedy było już za późno, bo zbliżałem się zbyt szybko. Zacząłem blokować przód i zamiast zwalniać, przyspieszałem. Auto tylko nabierało prędkości i wypadek był nieunikniony”.

Choć sędziowie potwierdzili, że nie doszło do celowego nurkowania w zakręt i całość była efektem utraty kontroli po blokadzie kół, Antonelli ponosi pełną odpowiedzialność za zdarzenie. Sam zawodnik przeprosił zarówno Verstappena, jak i swój zespół.

„Jest mi naprawdę przykro wobec zespołu i oczywiście wobec Maxa, bo on był w tej sytuacji tylko pasażerem” – powiedział. „Oczywiście to duży błąd. Teraz musimy ruszyć dalej i skupić się na Silverstone. Zobaczymy, czy otrzymam karę, ale ważne, żeby wrócić i pojechać tak, jak w Kanadzie”.

Grand Prix Wielkiej Brytanii odbędzie się już w najbliższy weekend.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze