Tajlandia zrobiła kolejny krok w stronę dołączenia do kalendarza Mistrzostw Świata Formuły 1. Sports Authority of Thailand (SAT) oraz Formula One Management (FOM) podpisały list intencyjny, który może otworzyć drogę do organizacji Grand Prix w Bangkoku.
Jak donosi Bangkok Post, podpisanie listu intencyjnego to efekt wielu miesięcy negocjacji i spotkań, w tym wizyty prezesa F1 Stefano Domenicaliego u premier Tajlandii Paetongtarn Shinawatry. Rozmowy nabrały tempa, a dzielnica Chatuchak w Bangkoku wyłoniła się jako główny kandydat na gospodarza wyścigu.
Domenicali nie ukrywał entuzjazmu po rozmowach z premier Tajlandii. „Byłem zachwycony spotkaniem z Paetongtarn Shinawatrą i jej zespołem, by omówić ich imponujące plany organizacji wyścigu w Bangkoku”
– powiedział, cytowany przez Motorsport.com. „Z niecierpliwością czekam na dalsze rozmowy w nadchodzących tygodniach i miesiącach”
.
Podpisany dokument to dopiero pierwszy krok, ale Tajlandia jest coraz bliżej dołączenia do takich azjatyckich rund F1 jak Singapur, Japonia czy Chiny.
Zrównoważony rozwój i zaangażowanie społeczności
Jednym z głównych orędowników projektu jest gubernator SAT, dr Gongsak Yodmani, który podkreśla konieczność uwzględnienia interesów mieszkańców Bangkoku.
„Najważniejsze jest zrozumienie społeczności i ludzi, którzy zostaną dotknięci organizacją wyścigu”
– powiedział Yodmani. „Wszyscy zgadzamy się, że Grand Prix Tajlandii powinno przynosić korzyści wszystkim zainteresowanym stronom, zwłaszcza mieszkańcom”
.
Dzielnica Chatuchak, znana m.in. z ogromnego weekendowego targu, stanowi wyzwanie pod względem logistyki i wpływu na lokalną społeczność. Organizatorzy chcą jednak zapewnić, że wyścig nie spowoduje nadmiernych uciążliwości.
„Musimy dać mieszkańcom do zrozumienia, że zobowiązujemy się do minimalizowania wpływu hałasu i problemów środowiskowych oraz do ich odpowiedniego informowania i kompensowania ewentualnych niedogodności”
– dodał Yodmani.
Podejście to wpisuje się w nowoczesną filozofię F1, w której zrównoważony rozwój i relacje ze społecznością są równie ważne, co sama rywalizacja.
Albon gotowy na domowe Grand Prix
Dla Alexa Albona, kierowcy Williamsa, organizacja Grand Prix Tajlandii to coś więcej niż tylko kolejny wyścig – to osobisty powód do dumy. Tajlandzko-brytyjski zawodnik, którego matka pochodzi z Tajlandii, od dawna podkreśla swoje związki z krajem.
„Jestem niezwykle podekscytowany możliwością organizacji Grand Prix Tajlandii”
– powiedział Albon po spotkaniu Domenicaliego z premier Shinawatrą. „To byłoby dla mnie ogromne wydarzenie – kolejny domowy wyścig, nie tylko dla mnie, ale i dla Williamsa. Tajlandia zasługuje na swoje miejsce w kalendarzu F1”
.
Albon dostrzega także szansę na promocję kultury Tajlandii wśród kierowców i fanów Formuły 1: „Wielu moich kolegów z F1 nigdy nie było w Tajlandii. Bardzo chciałbym pokazać im kulturę, ludzi, jedzenie. Może nawet zabrać ich do świątyń”
.
Jego zaangażowanie może pomóc w popularyzacji motorsportu w Tajlandii i przyciągnięciu młodych talentów. „Chciałbym, aby Tajowie mieli większy udział w świecie wyścigów i jeśli mogę w tym pomóc, zrobię wszystko, co w mojej mocy”
– podkreślił.
Grand Prix Tajlandii staje się coraz bardziej realnym projektem. Kolejne miesiące pokażą, czy Bangkok faktycznie dołączy do elitarnego grona gospodarzy wyścigów F1.
Źródło: f1i.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.