Tegoroczna edycja Grand Prix Kataru F1 przyniesie kilka zmian związanych z obiektem Lusail. Kontrowersyjne krawężniki, które w zeszłym roku dosłownie obdzierały opony Pirelli, zostały zmodyfikowane.
Podczas drugiego weekendu Grand Prix w Katarze, oprócz tropikalnych temperatur, kierowcy zmagali się z nowy typem krawężników „Misano 200”. Konstrukcja nowych ograniczników charakteryzowała się na ich zewnętrznej stronie piramidalnym kształtem, co miało za cel studzić ambicję kierowców przed łamaniem limitów toru.
Ultraszybki charakter bliskowschodniego obiektu spowodował jednak efekt odwrotny. Zawodnicy praktycznie za każdym razem wyjeżdżali poza czarną nitkę toru, przejeżdżając po ostrych krawędziach krawężników, niszcząc znacząco opony. Pirelli po przebadaniu opon stwierdziło, że ich żywotność przy takim obciążeniu wystarczy na jedynie 20 okrążeń.
FIA w porozumieniu z włoskim producentem opon zadecydowała o zmianie limitów toru, rozegraniu dodatkowej sesji treningowej sprawdzającej nowe limity, a także o maksymalnym dystansie dla opon, jakie mogą przejechać w wyścigu. W efekcie podczas Grand Prix Kataru 2023 obyło się bez większych problemów z oponami, ale żeby zapobiec podobnemu zdarzeniu w tym roku, postanowiono dokonać modyfikacji.
Krawężniki Misano przed tegorocznym GP Kataru zostały zmniejszone i ścięte na ich szczycie na wyjściu w zakręty nr 1,2,4, 10, 13 i 14, a także na wejściu i wyjściu z nr 12. Dzięki takiemu zabiegowi opony powinny pracować pod mniejszym obciążeniem, gdy kierowcy przejeżdżają po krawężnikach i mieć mniejszy nacisk na podłoże, jeśli kierowca je przekroczy.
Oprócz tego, aby zbytnio nie zachęcać wprowadzonymi zmianami kierowców do szerszych wyjazdów, tuż za zakrętami 1-5, 13-15 zostały umieszczone dwumetrowe pasy żwiru, których najechanie będzie kosztować sporą stratę czasu, jeśli nie zakończenie sesji w nich.
Źródło: fia.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.