Kierowcy Red Bulla nie najlepiej rozpoczęli przygotowania do Grand Prix Las Vegas. Zarówno Max Verstappen, jak i Sergio Pérez zakończyli piątkowe treningi na samym dole tabeli z czasami, a oprócz problemów z dogrzaniem opon winę ma ponosić za to…zły dobór tylnego skrzydła na weekend wyścigowy w stanie Nevada.
Uliczny obiekt w Las Vegas przyzwyczaił, że późne godziny rozgrywania sesji stanowią wyzwanie pod względem temperatury. Wartości nagrzania asfaltu w okolicach 16 stopni Celsjusza nie pomagają w doprowadzeniu opon do właściwego okna pracy, a dodatkowo nagromadzony brud na torze jeszcze bardziej komplikuje sprawę.
Wraz z pokonywaniem okrążeń zespoły przyzwyczajają się do panujących warunków i drugim treningu notują progres. Tego jednak nie można powiedzieć o zespole z Milton Keynes. W trakcie całego FP2 Verstappen i Pérez nie byli w stanie przyrównać się do tempa Mercedesa, Ferrari czy McLarena. Mało tego – tylko na głównej prostej holenderski kierowca tracił do najlepszych 0,6 sekundy, co jak się okazuje, jest winą złej konfiguracji tylnego skrzydła, jaką do Las Vegas przywiózł Red Bull.
Większość zespołów korzysta ze specyfikacji o małym obciążeniu aerodynamicznym, natomiast ekipa czerwonych byków używa tej o większym docisku. To sprawia, że model RB20 traci na prostych około 7 km/h do Mercedesa i McLarena.
Helmut Marko potwierdził również, że z takiego rozwiązania jego zespół będzie korzystał przez cały weekend, a dowiezienie innej konfiguracji z Anglii na dalszą część weekendu jest niemożliwe: „Nie mamy kolejnego, mniejszego tylnego skrzydła, takiego jak widzimy u naszych konkurentów. Byłoby to z pewnością bardziej pomocne”
– wyjaśnił doradca Red Bulla.
Austriak zapytany, czy istnieje szansa, że zespół przetransportuje samolotem z fabryki w Milton Keynes tylne skrzydło o mniejszym obciążeniu aero odpowiedział: „Nie”.
Marko, potwierdził również, że forma Red Bulla nie jest tylko wynikiem tylnego skrzydła, ale składa się na to również wspomniana niska temperatura, która utrudnia wprowadzenie i utrzymanie opon w odpowiednim zakresie pracy: „Na krótkich przejazdach nie założyliśmy miękkich opon, a na długim dystansie było tylko częściowo dobrze. Niektóre okrążenia były konkurencyjne, ale potem tylne opony znikały. Były błyski prędkości. Musimy po prostu wprowadzić do tego spójność. Potrzebujemy więcej balansu. Na pojedynczym okrążeniu możemy się poprawić, ale na długim przejeździe zużycie opon jest obecnie problemem”
.
„Jutro będzie jednak inny dzień. Może widzieliście to już wiele razy. Ludzie, będąc najszybsi w piątek lub czwartek, niekoniecznie są szybcy w wyścigu...z pewnością podejmiemy rozsądne kroki”
.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.