Lawson wybrał numer. Nie jest to 95

Liam Lawson nigdy nie krył się z faktem, że wyścigami zainteresował się dzięki postaci Zygzaka McQueena z serii filmów animowanych Auta. Ci, którzy liczyli na to, że Nowozelandczyk odda mu hołd ścigając się z numerem 95, będą jednak rozczarowani.

Podczas swojego pełnoprawnego debiutu w Formule 1 na torze Circuit of the Americas, Lawson wystartuje już ze swoim stałym numerem, który wybrał na resztę swojej kariery, podobnie jak reszta kierowców mistrzostw świata. Podopieczny programu rozwoju kierowców Red Bulla wybrał numer 30, który towarzyszył mu przez większą część kariery w juniorskich seriach wyścigowych.

Zgodnie z obowiązującymi zasadami, gdy Lawson zastępował w ubiegłym roku Daniela Ricciardo, gdy ten doznał kontuzji, korzystał z numeru 40, który został zgłoszony jako zapasowy przez jego zespół, a którego używał również Ayumu Iwasa podczas treningu przed Grand Prix Japonii. W podobnej sytuacji był chociażby Oliver Bearman, który ścigał się w tym roku z dwoma różnymi numerami.

Lawson dopiero teraz miał możliwość wyboru i zdecydował się na powrót do swojego «szczęśliwego» numeru z czasów młodzieńczych – 30. Jak sam wspominał w wywiadach, jest to dla niego numer wyjątkowy, gdyż towarzyszył mu przez większość kariery kartingowej oraz w początkowych etapach jego przygody z wyścigami samochodowymi, a nawet w sezonie 2021 DTM.

Lawson wygrywa w DTM dzięki szybkiej zmianie opon

Źródło: speedcafe.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze