Świetna dyspozycja Oscara Piastriego w tym sezonie została na krótko poddana próbie przez dość niefortunny incydent. Jego szóste żebro złamało się, jak sam wyznał przed Grand Prix Holandii, przez źle dopasowany fotel. Problem ten został już na szczęście rozwiązany.
Ostatnie osiągnięcia Australijczyka są naprawdę imponujące – na Hungaroringu zdobył swoje pierwsze zwycięstwo w karierze, które pozwoliło McLarenowi zdobyć pierwszy dublet od pamiętnego wyścigu na Monzy z 2021 roku. W trakcie Grand Prix Belgii natomiast, po dyskwalifikacji Goerge’a Russella, był bliski powtórzenia tego wyczynu.
To wszystko robi wrażenie, jednak gdyby tego wszystkiego było mało, 23-latek dokonał tego… ze złamanym żebrem. Przed pierwszym weekendem po wakacyjnej przerwie Oscar podzielił się z przedstawicielami mediów, co było przyczyną tak niecodziennej przecież kontuzji.
„Przygotowujesz fotel na początku sezonu i czasami trochę się mylisz, a pewne tory tego nie pokazują. Barcelona, Austria i Silverstone to trzy dość hardcorowe tory. Był więc pewien punkt, który naciskał na moje żebro aż ostatecznie się poddało. Teraz wszystko jest w porządku, zmieniliśmy siedzenie i natychmiast było lepiej”
.
Diagnoza została wydana po zakończeniu Grand Prix Wielkiej Brytanii, jednakże Piastri jest pewny, że problem istniał kilka rund przed domowym wyścigiem swojego zespołu, a dokładniej: „powiedziałbym, że (przez) trzy poprzednie (weekendy). To było gdzieś w okolicach Austrii. Sądzę, że w Hiszpanii, a kłopoty nasiliły się w Austrii. Potem było dość boleśnie, na Silverstone czułem się paskudnie przez kilka dni”
.
„Zidentyfikowaliśmy, co możemy zmienić w siedzeniu i nawet pomimo tego, że było ono zepsute, ból znacznie ustąpił, gdy zmieniliśmy kilka rzeczy. Było coraz lepiej, nawet podczas jazdy. Nie pogarszało się, a wręcz polepszało, więc myślę, że już zmieniliśmy to, co było nie tak”
.
Źródło: motorsportweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.