Ostatnie trzy tygodnie co prawda nie obfitowały w emocje na torze, jednak za kulisami działo się naprawdę sporo w kwestii związanych z dostosowywaniem zasad technicznych i sportowych, które albo mają przygotować grunt pod przyszłościowe regulacje lub wejdą w życie już w trakcie Grand Prix Holandii. Tak więc co zmieni się od wyścigu w Holandii?
Regulacje dotyczące hamulców
Przerwa wakacyjna to oczywiście czas na tworzenie się różnego rodzaju plotek, nie inaczej sprawa ma się w przypadku zakazu zmian w obrębie układu hamulcowego. Jest to jedna z tych szarych stref, którą FIA zdecydowała się sprostować. Jeszcze do niedawna artykuł 11.1.2 regulaminu technicznego głosił jedynie, że siły działające na klocki hamulcowe powinny być równe po obu stronach zacisku hamulca. Istniało więc ryzyko, że zespoły mogłyby użyć asymetrycznego układu hamulcowego, aby rozwiązać konflikt między podsterownością przy niskich prędkościach i nadsterownością przy dużych prędkościach, ponieważ większa siła hamowania na tylnym kole, które na ogół znajduje się po wewnętrznej danego zakrętu, pomogłaby lepiej kontrolować samochód, zmniejszając podsterowność.
Pojawiły się nawet domysły, jakoby federacja reagowała na nielegalne rozwiązania wypatrzone u kilku zespołów. Niektórzy w swoich teoriach byli na tyle kreatywni, że połączyli ten fakt ze spadkiem formy Red Bulla od Grand Prix Miami. FIA zapewniła, iż oryginalne brzmienie tego punktu regulaminu już samo w sobie zakazywało stosowania tego typu działań, jednakże chcąc ujednolicić regulamin na 2026 rok, zdecydowano się dodać do niego fragment, który rozwiewa wszelkie wątpliwości.
„Układ hamulcowy musi być zaprojektowany w taki sposób, aby na każdym torze siły przyłożone do klocków hamulcowych były tej samej wielkości i działały jako przeciwstawne pary na daną tarczę hamulcową. Jakikolwiek system lub mechanizm, który może systematycznie lub celowo wytwarzać asymetryczne momenty hamowania dla danej osi, jest zabroniony”
– tak od teraz brzmi artykuł 11.1.2 regulaminu technicznego.
Niezaliczone kary i zatrzymywanie na torze
Na ten temat napisaliśmy już osobny artykuł, ale w tym podsumowaniu można pokrótce o tym przypomnieć. Aby zrozumieć genezę tych dwóch spraw, musimy cofnąć się do tegorocznego Grand Prix Chin i do dwóch incydentów z udziałem Carlosa Sainza Jr. i Fernando Alonso. W trakcie kwalifikacji kierowca Ferrari obrócił swój samochód, zatrzymał się z uszkodzeniami na poboczu, na torze pojawiły się czerwone flagi, ale po jakimś czasie 29-latek bez niczyjej pomocy kontynuował jazdę i w dalszą walkę. I właśnie to „bez niczyjej pomocy”
jest w tej sytuacji ważne, gdyż Aston Martin, składając protest przeciwko Hiszpanowi po zakończonej czasówce, brał pod uwagę artykuł 39.6 regulaminu sportowego: „Każdy kierowca, którego samochód zatrzyma się na torze podczas sesji kwalifikacyjnej lub kwalifikacji do sprintu, nie będzie mógł wziąć udziału w dalszej części tej sesji”.
Sędziowie odrzucili ten wniosek, a następnie wydali sprostowanie, aby nikt więcej nie składał już takich odwołań. Od teraz te linijki brzmią następująco: „Każdy kierowca, którego samochód zatrzyma się w jakimkolwiek obszarze innym niż pitlane podczas sesji kwalifikacyjnej lub sesji kwalifikacyjnej sprintu i otrzyma fizyczną pomoc, nie będzie mógł wziąć udziału w tej sesji”.
Natomiast jeżeli chodzi o niezaliczone kary w trakcie sprintu lub Grand Prix, tak jak w przypadku Fernando Alonso z sobotniego wyścigu w Szanghaju za kolizję z Sainzem, będą przechodziły ze sprintu na Grand Prix, a jeżeli taka sytuacja wydarzyłaby się w Grand Prix, to w takim wypadku na kolejny wyścig.
Protokół przed startem i wyposażenie mechanika
Na koniec dwie pomniejsze zmiany – pierwszą z nich jest wymóg, aby wszyscy kierowcy byli obecni na prostej startowej 14 minut przed rozpoczęciem wyścigu. W tym sezonie mieliśmy już jedną taką sytuację, w Montrealu Yukiemu Tsunodzie wlepiono grzywnę w wysokości 10 000 euro właśnie za to, że spóźnił się na ceremonię odśpiewania hymnu Kanady. Druga dotyczy obowiązku noszenia i używania pełnego oprzyrządowania mechaników w trakcie prac nad bolidami tak aby nie powtórzyła się więcej sytuacja z garażu Lewisa Hamiltona podczas tegorocznego weekendu na Red Bull Ringu, gdzie jego ekipa podchodziła do zasad bezpieczeństwa z bardzo luźnym podejściem.
Źródło: f1technical.net, motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.