Ferrari przywiezie do Miami nowe tylne skrzydło

Mattia Binotto potwierdził, że zespół Ferrari przywiezie na kolejną rundę Grand Prix poprawki mające na celu poprawę tempa modelu F1-75. Włoch zdradził, że ulepszenia będą zastosowane w obszarze tylnego skrzydła.

Po nieudanym weekendzie na Imoli, gdzie Ferrari nie przywiozło żadnych poprawek do swojego samochodu, zespół z Maranello zapowiada, że już od kolejnego weekendu Grand Prix zastosuje pakiet aktualizacji, który ma na celu zmniejszyć opory powietrza, zwiększając tym samym prędkość maksymalną na prostych odcinkach.

Od samego początku sezonu samochody Ferrari ustępują pod względem prędkości maksymalnej zespołowi Red Bulla, który w tym aspekcie jest wyraźnie z przodu. Dodatkowo ekipa z Milton Keynes od weekendu na Imoli rozpoczęła program odchudzania swojego samochodu, który już miał dać zysk w okolicach 0,1 sekundy na jednym okrążeniu, dzięki lżejszym częściom.

Patrząc przez pryzmat podwójnego zwycięstwa Red Bulla na ziemi Ferrari, włoska ekipa, aby nadążyć za rozwojem najgroźniejszych rywali w tegorocznym sezonie F1, musi szybko odpowiedzieć i zamierza to zrobić już w Stanach Zjednoczonych. Najważniejszym ulepszeniem zastosowanym w F1-75 ma być nowe tylne skrzydło, a także poprawki zmniejszające zjawisko morświnowania.

„Ponieważ w tym miejscu tracimy trochę na wydajności, musimy dalej nad tym pracować. To tylko początek aktualizacji w obliczu przyjazdu do Barcelony, gdzie zobaczymy bardziej pokaźny pakiet rozwiązań” – powiedział po Grand Prix Emilii-Romanii Binotto.

Ponadto na nowym torze położonym wokół stadionu Hard Rock, w samochodach Ferrari ma zostać zamontowany drugi silnik o lepszej specyfikacji. Co prawda Carlos Sainz Jr korzystał już z niego na Imoli, ale po odpadnięciu na pierwszym okrążeniu w zakrętach Taburello, Hiszpan nie miał szansy na sprawdzenie jego pełnego potencjału.

Źródło: corriere.it

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze