Lewis Hamilton przegrał trzyletnią batalię prawną z producentem luksusowych zegarków marki Hamilton, która istnieje na rynku od 1892 roku.
Aktualny mistrz świata Formuły 1 wystąpił na drogę prawną przeciwko Hamilton International twierdząc, że znak towarowy, jaki używa pozwana firma, kłóci się z zasadą „uczciwej konkurencji”
. Szwajcarska firma zaprotestowała argumentując, że od 1892 roku sprzedaje zegarki pod tą nazwą.
Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) stwierdził, że Lewis Hamilton nie ma „podstaw do roszczeń” odnośnie tej nazwy i odrzucił jego wniosek. W wydanym orzeczeniu EUIPO występuje następująca argumentacja:
„Zakwestionowany znak towarowy składa się wyłącznie z jednego słowa „HAMILTON ”, a nie „LEWIS HAMILTON”. To dość powszechne nazwisko w krajach anglojęzycznych. Nie istnieją podstawy do zarejestrowania własnego nazwiska, jako znaku towarowego, jeśli naruszałoby to prawa osób trzecich. Nawet sam wnioskujący o unieważnienie, wyraźnie wskazał, że zakwestionowany znak „HAMILTON” był używany od 1892 r., czyli przed datą urodzenia „Lewisa Hamiltona”, jako osoby fizycznej”.
Decyzja została wydana przez komisję odwoławczą EUIPO w zeszłym miesiącu po odrzuceniu pierwszego wniosku o unieważnienie w grudniu ubiegłego roku, a kosztami postępowania w wysokości 893 GBP została obarczona strona brytyjskiego kierowcy.
Firma Hamilton zajmująca się zegarmistrzostwem została założona w 1892 roku, kiedy otworzyła swoją fabrykę w Lancaster w Pensylwanii, po czym w 1974 roku została kupiona przez Swatch Group z siedzibą w Szwajcarii.
Sprawa Lewisa Hamiltona z pewnością jest dobrą wykładnią dla Charlesa Leclerca i Georga Russella, których nazwiska mogą być kojarzone z siecią supermarketów E.Leclerc i producenta odzieży Russell Europe.
Źródło: dailymail.co.uk
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.