Szef Mercedesa Toto Wolff potwierdził, że tegoroczna konstrukcja oznaczona symbolem W11 nie jest już rozwijana, w wyniku czego już do końca sezonu nie należy spodziewać się poprawek.
W11 już podczas zimowych testów zaimponował swoim tempem – podczas nich Mercedes ujawnił system DAS, który pozwala kierowcy na zmianę zbieżności kół w trakcie jazdy poprzez ruchy kierownicą do przodu lub do tyłu. Red Bull Racing zdecydował się przywieźć na Grand Prix Eifel na Nürburgringu pakiet poprawek, jednak właśnie w Niemczech Wolff potwierdził, że jego zespół już zaprzestał rozwijania tegorocznego samochodu, aby skupić się na konstrukcji na sezon 2021.
„Skończyliśmy [rozwój] już dawno temu. Już w przeszłości rozważaliśmy tę możliwość. Powiedzmy, że jest to przemyślana decyzja, ponieważ nie w każdych mistrzostwach możesz sobie pozwolić na wcześniejsze zakończenie prac rozwojowych”
– powiedział Wolff.
„Przepisy na przyszły rok zmieniają się w dość dużym stopniu i z tego względu zdecydowaliśmy, podobnie jak w poprzednich latach, skupić się na przyszłorocznym samochodzie i stąd wynika ta zmiana w różnicy między zespołami. Myślę, że zawsze mieliśmy mocny początek i środkową część sezonu, ale potem, kto nadal się rozwija, jest silny na końcu”
.
Z kolei Andrew Shovlin, dyrektor ds. inżynierii na torze Mercedesa, także oznajmił, że Red Bull zmniejszył stratę do niemieckiego zespołu, jednak dodał, że nie jest to coś niespodziewanego.
„Zwykle nie zaczynają [sezonu] tak mocno jak my, ale nie mogę sobie przypomnieć, kiedy w ostatnim czasie nie byli blisko nas pod koniec. Jeśli ten trend się utrzyma, pozostałe wyścigi staną się trudniejsze i ciężej będzie wywalczyć pole position w sobotę oraz wygrywać w niedzielę”
– mówił Shovlin w podkaście F1 Nation.
Źródło: formula1.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.