Koniec anomalii? – zapowiedź Grand Prix Rosji

Grand Prix Toskanii okazało się być kolejnym szalonym wyścigiem. W Rosji jednak możemy spodziewać się zupełnie innego widowiska, bo tor jest skrajnie różny od włoskiego obiektu. Powinno być mniej chaotycznie, a bardziej spokojnie i przewidywalnie. Kolejnym znakiem powrotu do normalności będzie 30 tysięcy widzów na trybunach. Wiele jednak wskazuje na to, że zwycięzca może być ten sam co dwa tygodnie temu. Tym samym Lewis Hamilton może wyrównać jeden z najważniejszych rekordów Michaela Schumachera.

Rekordy Hamiltona

Mercedes gości podczas Grand Prix Rosji ekipę Netflixa, co w zeszłym roku podczas Grand Prix Niemiec szczęścia im nie przyniosło. Tym razem jednak mogą być pewni swego, bo dotychczas wygrali wszystkie wyścigi na torze w Soczi. Jak dotąd żaden zespół nie wygrał tego samego Grand Prix osiem razy z rzędu, ale Mercedes może w niedziele ustanowić ten rekord. Byłoby to ogromne osiągnięcie, ale jeśli tryumfatorem okaże się Lewis Hamilton, to nie ten rekord będzie tematem dnia.

Sezon 2020 przejdzie do historii jako ten, w którym Hamilton stał się najlepszym kierowcą w historii, przynajmniej, jeśli chodzi o statystykę. Ilość bitych przez niego rekordów jest tak duża, że niektóre łatwo przegapić, ale ten z pewnością nie zostanie przeoczony przez nikogo. Lewis w Rosji może wyrównać rekord zwycięstw Michaela Schumachera, wygrywając po raz 91.

Już w Mugello Hamilton pobił inny jego rekord, zdobywając punkty w 222 wyścigach, jednocześnie śrubując swój własny rekord 42 kolejnych finiszy w punktach. Już wcześniej zdążył też pobić rekordy pole position i finiszy na podium. W tym roku może też pobić kolejny rekord Schumachera w ilości zwycięstw dla jednego teamu.

Czy Soczi poprawi swoją reputację?

O ile obiekt w Mugello dla wielu kibiców był symbolem staromodnego toru, których chcieliby widzieć więcej w kalendarzu, o tyle tor w Soczi jest dla wielu kwintesencją wszystkiego, co im się w nowoczesnych torach nie podoba.

O ile chwalonymi przez wszystkich aspektami toru w Mugello były ekscytujące szybkie zakręty, zmiany wysokości na naturalnie ukształtowanym terenie i wąska trasa otoczona nie wybaczającymi błędów żwirowymi pułapkami, tor w Rosji jest płaski i charakteryzuje go to, że tor od szerokiego asfaltowego pobocza oddziela tylko linia namalowana na asfalcie, a wolne, podobne do siebie, zakręty wyznaczają tylko krawężniki i ewentualnie bardzo cienki pasek sztucznej trawy.

W Mugello szybkie zakręty zapewniały duże zużycie opon co komplikowało taktykę i sprzyjało wyprzedzaniu, kiedy kierowcy zaczynali mieć problemy z ogumieniem. W Rosji nie ma co na to liczyć. Nikt nie powinien mieć tu problemu z jazdą na jeden pit stop. Z tego powodu, nawet po chaotycznym starcie, które tu się zdarzają, wyścig w Soczi zwykle szybko się uspokaja i rzadko dochodzi tu do ciekawych wydarzeń. Miejmy nadzieję, że w tym wyjątkowym sezonie będzie inaczej.

Bottas i Verstappen chcą rewanżu

Niezależnie od tego co o tym obiekcie sądzą kibice, z pewnością lubi go Valtteri Bottas. W zeszłym roku zaliczył tu nietypowo słaby występ, ale wcześniej zawsze pokazywał się w Rosji z jak najlepszej strony. Fin bardzo potrzebuje dobrego wyniku i jeden z jego ulubionych torów powinien mu pomóc osiągnąć w końcu ten cel. Ostatnie dwa wyścigi pokazały dobitnie, dlaczego Bottas w tym roku również nie będzie w stanie zagrozić Hamiltonowi w walce o mistrzostwo. W Monza, po fatalnym pierwszym okrążeniu, nie umiał skutecznie wyprzedzać rywali, podczas gdy Lewis umiał przedostać się na punktowane pozycje z samego końca stawki. W Mugello z kolei miał bardzo udany weekend, ale i tak Hamilton był lepszy w kluczowych momentach kwalifikacji i wyścigu.

Dwa weekendy we Włoszech były jeszcze bardziej brutalne dla drugiego niedawnego pretendenta do tytułu, czyli Maxa Verstappena. Holender nie ukończył żadnego z nich, co było dla niego okrutnym zejściem na ziemie, po tym jak przez moment wydawało się, że będzie mógł nawiązać walkę z Mercedesami. O mistrzostwie trzeba zapomnieć, ale obecnie walka z Bottasem też wydaje się bardzo trudnym zadaniem. Jak dotąd Verstappen w tym sezonie stoi na podium zawsze, kiedy dojeżdża do mety. Właśnie unikanie problemów jest teraz dla Maxa kluczem do wicemistrzostwa.

Środek stawki wciąż najbardziej emocjonujący

Co prawda wydaje się, że Alexander Albon przezwyciężył kryzys i znowu jest mocnym faworytem do czwartego miejsca w klasyfikacji, ale piąte miejsce nadal pozostaje sprawą otwartą. Lando Norris utrzymuje się jak na razie nawet na czwartym miejscu przed Albonem, ale Daniel Ricciardo i zawodnicy Racing Point stają się coraz większym zagrożeniem. Trudno przewidzieć kto z trójki McLaren, Racing Point i Renault najlepiej wypadnie w Soczi, ale jak zawsze można tu liczyć na wyrównaną walkę.

Sergio Perez musi w Rosji pogodzić się z tym, że znowu nie otrzyma samochodu w nowej specyfikacji, na skutek tego, że poprzedni model został doszczętnie zniszczony w Mugello, na skutek wypadku Lance’a Strolla. To właśnie Lance ponownie otrzyma nową specyfikację, bo na nim teraz skupia się uwaga teamu. Perez narzeka też na to, że zespół ukrywa przed nim niektóre informacje, wiedząc, że po sezonie odchodzi. Sergio mimo to zawsze może być w Soczi groźny, co udowodnił pięć lat temu, gdy wywalczył tu podium dla Force India. Jeśli chodzi o Pereza tematem numer jeden pozostaje ciągle jego decyzja co do przyszłości w F1.

Ferrari spada coraz niżej

Wynik z Mugello to kolejny cios dla Ferrari. Obaj kierowcy przyjęli różne taktyki, jeden startował z piątego, drugi z czternastego miejsca, a i tak obaj skończyli na podobnie rozczarowujących pozycjach. W Rosji pojawią się ulepszenia. Na długiej prostej startowej ich silnik okazał się kompletnie bezbronny.

Nadzieja Ferrari to fakt, że w Rosji może być nieco łatwiej bronić pozycji niż w Mugello. Nawet jeśli okaże się to prawdą, to potrzebny będzie kolejny genialny występ Charlesa Leclerca w kwalifikacjach. Leclerc jest ciągle ósmy w klasyfikacji, ale tuż za sobą ma Pereza, Pierre’a Gasly’ego i Carlosa Sainza, wszystkich w aktualnie lepszych od Ferrari samochodach.

Jeszcze kilka wyścigów temu nikt nie spodziewał się, że z włoskim zespołem będzie aż tak źle. Zanosi się na to, że wkrótce żadnego z kierowców Ferrari nie będzie w pierwszej dziesiątce. Taka sytuacja ostatni raz miała miejsce na koniec sezonu w 1980 roku. Obrona szóstego miejsca przed Alpha Tauri też może być trudnym zadaniem. Przegrana z innym włoskim zespołem w klasyfikacji konstruktorów byłaby dla Ferrari czymś bez precedensu.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze