Dyrektor zarządzający toru Hockenheimring Jorn Teske potwierdził, że trwają rozmowy w sprawie powrotu Formuły 1 do Niemiec, dodając, że runda na tym torze wciąż może się odbyć, nawet jeśli Silverstone ostatecznie zachowa swoje miejsce w kalendarzu.
Jak wiadomo, wyścig o GP Wielkiej Brytanii jest obecnie pod znakiem zapytania z powodu planowanego przez tamtejszy rząd nałożenia obowiązku 14-dniowej kwarantanny dla wszystkich przybywających do kraju. Jak zapowiedział we wtorek rzecznik F1, taka sytuacja uniemożliwia rozegranie tej rundy.
Alternatywą dla Silverstone może stać się niemiecki Hockenheimring, który pierwotnie nie był częścią kalendarza Formuły 1, jednak pandemia koronawirusa spowodowała, że start i przebieg sezonu będzie miało zupełnie inny wymiar niż planowano. Po tych doniesieniach sam dyrektor zarządzający niemieckiego obiektu potwierdził trwające rozmowy z władzami F1 w sprawie powrotu mistrzostw na tor.
„To prawda, że prowadzimy rozmowy z Formułą 1. Przeszliśmy z trybu swobodnej dyskusji do ustalania pewnych szczegółów. Badamy, na jakich warunkach [organizacja wyścigu] jest możliwa – na przykład potwierdzenie możliwości organizacji, sytuacja z zakażeniami, dostępność toru, ale również względy finansowe. To są ważne kwestie”
– powiedział Teske.
Teske dodał także, że Grand Prix Niemiec może wciąż się odbyć nawet jeśli Silverstone ostatecznie zagości u siebie padok F1.
„Wygląda na to, że decyzja polityczna w sprawie wyjątków od kwarantanny w Anglii mogłaby mieć wpływ na europejską część kalendarza, a zatem i na nas. To nie oznacza jednak, że automatycznie wypadamy, jeśli dojdzie do rozegrania GP Wielkiej Brytanii. Nie możemy podejmować żadnego ryzyka ekonomicznego związanego z organizacją wyścigu Formuły 1 i tego się trzymamy. Pójdę o krok dalej i powiem: w roku jak ten, musimy zarobić pieniądze. Nie ma innego wyjścia”
.
Źródło: motorlat.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.