Po Grand Prix Włoch Ferrari prawdopodobnie skupi się już wyłącznie na przyszłym sezonie. Na razie jednak ważny jest tylko domowy wyścig. Ferrari jest u siebie faworytem i mimo dużej straty punktowej w klasyfikacji konstruktorów, ma najlepszą szansę od lat, by przerwać serię tryumfów Mercedesa we Włoszech.
Ferrari faworytem
Grand Prix Belgii potwierdziło dominację Ferrari na torach gdzie ważna jest moc silnika i mały opór powietrza. W Monza powinno być im jeszcze łatwiej, a dodatkowo Ferrari będzie miało do dyspozycji nową specyfikację i tak najsilniejszego silnika i mniej potencjalnych problemów z zarządzaniem oponami.
O zwycięstwo będą więc walczyć najprawdopodobniej zawodnicy Ferrari i nie trudno wskazać, który z nich jest faworytem. Charles Leclerc już sześć razy z rzędu był szybszy od Sebastiana Vettela w kwalifikacjach, w Belgii aż o 0.748 sekundy, a w wyścigu zredukował czterokrotnego mistrza świata do roli zawodnika numer dwa. Niemiec jednak z pewnością nie podda się bez walki. Kolejna porażka w rywalizacji z Leclerkiem w Monza mogłaby bardzo mocno osłabić jego pozycje w zespole, zwłaszcza, że to może być jego ostatnia szansa na wygraną w tym sezonie. Gdyby do końca sezonu nie udało mu się wygrać wyścigu, byłaby to najdłuższa seria bez wygranej w całej jego karierze.
Wyścig wcale dla duetu Ferrari nie musi przebiegać bezproblemowo. Zarówno Mercedes jak i Ferrari nieco obawiają się o swoje silniki po awariach w zespołach klienckich podczas weekendu w Belgii. Ferrari ma też inny powód do obaw. Możliwe opady deszczu mogą znacznie utrudnić im zadanie i dać szanse rywalom.
Lewis Hamilton nigdy nie znosi dobrze porażek, ale ewentualna przegrana na Monzy niewiele go kosztuje. Jego jedyny potencjalny rywal Max Verstappen wypadkiem w Belgii ostatecznie rozwiał złudzenia holenderskich fanów, że już w tym roku może walczyć o mistrzostwo. Grand Prix Włoch również nie zapowiada się dla Verstappena dobrze. Przyjmie karę za wymianę jednostki napędowej i będzie zmuszony startować z końca stawki. Największą nadzieją na punkty będzie dla Red Bulla Alexander Albon. W tym wyścigu jednak na tle Ferrari i Mercedesa może wyglądać słabo, a nawet czuć zagrożenie ze strony zespołów środka stawki.
Renault z szansą na odkupienie
W środku stawki coraz większe problemy ma Renault. Wyścig z McLarenem o czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów wyglądał już od dawna na przegrany, ale niedawno zostali wyprzedzeni w klasyfikacji również przez Toro Rosso, a w Belgii zespół Racing Point zaprezentował się bardzo dobrze i ma do Renault już tylko 3 punkty straty.
W Monza nietypowo McLaren może zostać zredukowany do roli drugoplanowej. Renault już w Spa miało niezłe tempo i w Monza będzie miało szanse na dobry wynik, ale o tytuł najlepszego z reszty nie będzie łatwo. Zespół Racing Point może liczyć na kolejny dobry występ, podobnie jak Alfa Romeo wyposażone w silnik Ferrari. Nawet Haas może mieć we Włoszech rzadką szansę na walkę o punkty, ale Alfy mogą nawet dominować w środku stawki. Na taki obrót spraw z pewnością liczy Antonio Giovinazzi, który w bardzo pechowym sezonie potrzebuje przełamania i jego domowe Grand Prix jest wymarzoną do tego okazją. O tym kto wygra rywalizację w środku stawki, podobnie jak w Belgii, wpływ będą miały także kary na starcie za nadprogramowe komponenty. W tej części sezonu tradycyjnie jest ich dużo i uniknięcie ich jest kluczowe dla dobrego wyniku w wyrównanym środku stawki.
Transferowe spekulacje
Przyszłoroczne losy Nico Hulkenberga są teraz głównym tematem transferowych spekulacji. Niemiec łączony jest z Haasem, gdzie miałby zastąpić Romaina Grosjeana. Inną opcją byłoby poczekanie aż wyjaśni się sytuacja w Red Bullu. Tutaj wszystko zależy od Albona, który w Belgii zrobił bardzo dobre wrażenie, ale to dopiero pierwszy krok, do zapewnienia sobie przyszłorocznej posady. Hulkenberg nie sprawia wrażenia kogoś, komu się spieszy i pewnie poczeka trochę na rozwój wydarzeń. W jego sytuacji nawet bardzo mała szansa na angaż w Red Bullu, jest warta tego, by nie spieszyć się z decyzją.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
