Po ciężkim weekendzie wyścigowym w Australli do zespołu McLaren napłynęły dobre wieści – jeden z ich głównych sponsorów, koncern Coca-Cola, przedłużył kontrakt z brytyjską stajnią.
Carlos Sainz Jr nie ukończył wyścigu, a Lando Norris nie zdobył żadnych punktów. Z pewnością nie o takim początku sezonu marzyli członkowie ekipy McLaren.
Zak Brown w październiku 2018 roku osiągnął to, co dla wielu było nieosiągalne, czyli podpisał kontrakt sponsorski z ogromnym koncernem napojów bezalkoholowych. Logo Coca-Coli pojawiło się zarówno na samochodach, jak i na strojach zawodników. Mimo słabego sezonu, sponsor postanowił przedłużyć ich partnerstwo także na rok 2019.
„Jestem dumny, że jedna z największych marek na świecie pozostaje związana z McLarenem. Pierwsze reakcje pod koniec 2018 roku były bardzo pozytywne, teraz chcemy wykorzystać ten potencjał w pełni”
– stwierdził Brown.
„W McLarenie widzimy innowatora. Chcemy dotrzeć do młodej klienteli i czerpać korzyści z dynamiki Formuły 1”
– powiedział Ricardo Fort reprezentujący koncern Coca-Cola i potwierdził, że planuje się umieszczanie reklam nie tylko samej Coca-Coli, lecz mniej znanych produktów jak Dasani, SmartWater, Aquarius i Bonaqa.
Coca-Cola nie po raz pierwszy pojawia się w Formule 1. W 2013 roku wsparcie od koncernu otrzymał Lotus w zamian za reklamę napoju energetycznego Burn. Charakterystyczne biało-czerwone logo można było zobaczyć także na niektórych Grand Prix w formie bannerów, co było reklamą nie tylko skierowaną do gości, ale również do widzów przed telewizorami.
Wartość przedłużonego kontraktu pozostaje nieznana.
Źródło: speedweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.