Ostatnie starcie przed wakacjami – zapowiedź Grand Prix Węgier

Od czasu wprowadzenia czterotygodniowej przerwy wakacyjnej, Grand Prix Węgier tradycyjnie jest ostatnim wyścigiem pierwszej części sezonu. Nie inaczej jest w tym roku.

Kierowcy mają za sobą pięć wyścigów w ciągu sześciu tygodni. Wszyscy z pewnością nie mogą doczekać się wakacji, ale nie chcieliby udać się na nie po nieudanym Grand Prix. Mimo zmęczenia, nikomu z czołówki z pewnością nie zabraknie motywacji, a wyjątkowy charakter toru pozwala liczyć na nietypowe rozstrzygnięcia.

Trudny moment dla Ferrari

Prowadzenie w klasyfikacji zmienia się ostatnio niemal z wyścigu na wyścig, ale po błędzie Sebastiana Vettela w Hockenheim przewaga Lewisa Hamiltona wynosi 17 punktów, czyli najwięcej ile wynosiła w tym sezonie. Ferrari dysponuje w tej chwili najsilniejszym pakietem, ale zespół musi pozbierać się po porażce w Niemczech i po śmierci Sergio Marchionne. Ta tragiczna wiadomość spowodowała nie tylko żałobę, którą będzie na Hungaroringu widać na samochodach Ferrari, ale też pozbawiła team poczucia stabilizacji. Mimo tego z pewnością Sebastianowi Vettelowi nie zabraknie determinacji i będzie chciał, jeszcze przed przerwa wakacyjną, zmazać wspomnienie porażki z Hockenheim.

Szansa dla Red Bulla

Biorąc pod uwagę to, co stało się w tym roku w Monako, na torze, który jest pod wieloma kluczowymi względami podobny do Hungaroringu, na faworyta wyrasta Red Bull. Kierowcy tego zespołu w tym roku szans na mistrzostwo raczej nie mają i team niebawem z pewnością skupi się na projektowaniu przyszłorocznego samochodu z silnikiem Hondy. Grand Prix Węgier może być dla nich ostatnią szansą na wygraną w tym sezonie. Mimo tego, że Hungaroring uważany jest za tor faworyzujący Red Bulla, w erze silników hybrydowych zespół Christiana Hornera wygrał tu tylko raz, kiedy Ricciardo tryumfował cztery lata temu. Sebastian Vettel za to tryumfował tu dwa razy w ciągu ostatnich trzech lat, a Lewis Hamilton wygrywał na Hungaroringu już pięciokrotnie.

Klątwa Hungaroringu

Faworyta trudno wskazać, tym bardziej, że w tym pełnym niespodziewanych zwrotów akcji sezonie faworyci rzadko wygrywają. Jest jeden powód dla którego przesądny kierowca nie chciałby wygrać akurat tego wyścigu. Zwycięstwo tutaj to zła wróżba, jeśli chodzi o mistrzostwo świata. Ostatnim zwycięzcą Grand Prix Węgier, który w tym samym roku został mistrzem świata, był Michael Schumacher w sezonie 2004. W sumie w historii zdarzyło się to tylko osiem razy.

Szansa dla teamów ze słabszym silnikiem

Na Hungaroringu moc silnika nie odgrywa takiej roli jak gdzie indziej, co będzie miało znaczenie w walce w środku stawki. Przez ostatnie postępy silnika Ferrari, zespoły Haasa i Saubera spisywały się ostatnio coraz lepiej. Oba teamy mogą mieć jednak na Węgrzech podobnie trudny weekend jak w Monako. Jest to okazja dla Renault, by umocnić się na czwartej pozycji w klasyfikacji konstruktorów, a dla McLarena i Toro Rosso by przerwać złą passę i zanotować dobry wynik przed przerwą wakacyjną.

Coraz bardziej lubiany tor

Tor pod Budapesztem przez lata uchodził za obiekt nie do końca dostosowany do wymogów F1. Przez lata narzekano na brak możliwości wyprzedzania, ale po wydłużeniu prostej i wprowadzeniu DRS wyścigi stały się ciekawsze. Hungaroring wytrzymał w kalendarzu już ponad trzy dekady i dzięki swojemu wyjątkowemu charakterowi zaczyna być ostatnio zaliczany do najbardziej klasycznych obiektów. Tylko Monza i Monako są nieprzerwanie w kalendarzu dłużej niż Hungaroring.

Wyścig na Węgrzech nigdy nie miał problemów z frekwencją. Zawsze jest tu sporo kibiców z Polski, a także z Finlandii, co sprawia, że fińscy kierowcy traktują ten wyścig niemal jak swoje domowe Grand Prix. Tłumy fanów w większości siedzą na naturalnych zboczach, z których jest świetna widoczność niemal na cały tor.

Monako z poboczami

Przeciętnie wolniej niż na Węgrzech samochody jadą tylko w Monako i w Singapurze. Hungaroring przypomina nieco tor uliczny i wymaga ustawienia z wysokim dociskiem. Kluczowe tutaj są aerodynamika i dobra trakcja. Tor jest rzadko używany poza weekendem Grand Prix i jest wyjątkowo zakurzony. Przyczepność poprawia się w trakcie weekendu, jednak pozostaje bardzo niska poza linią jazdy. W piątek jest jeszcze bardzo słaba, dlatego często widzimy poślizgi i wypadki podczas treningów.

Kręty i wąski  Hungaroring ma tylko jedną długą prostą, a poza nią nie ma czasu na odpoczynek. Kluczowe jest znalezienie dobrego rytmu, zwłaszcza w bardzo krętym drugim sektorze. Wyprzedzanie na prostej, nawet mimo jej wydłużenia i wprowadzenia DRS, nadal nie jest łatwe, ale gdy kierowca zbliży się do swojego przeciwnika przed pierwszym zakrętem, może wykorzystać drugą strefę DRS przed drugim zakrętem.

Test dla opon

Tor, przez brak prostych odcinków, dość mocno obciąża opony i zwykle widzimy tu więcej wizyt w boksie niż na innych torach. Zestaw opon, tak jak w Niemczech, to mieszanki pośrednia, miękka i ultra miękka, co sprawia, że taktyka na dwa stopy może okazać się zwycięska. Kluczowe pytanie to jak szybko ultra miękka opona będzie się zużywać na krętym Hungaroringu. Istnieje szansa na deszcz, co może zapewnić podobne emocje jak na Hockenheim, jednak opady są bardziej prawdopodobne podczas kwalifikacji niż wyścigu.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze