Ostatni raz na Sepang – Zapowiedź GP Malezji

W tym roku Formuła 1 zawita w Malezji po raz dziewiętnasty i ostatni. Wyścig w sezonie 1999, był prawdziwym początkiem nowej ery. Był to początek silnej ekspansji F1 na Azję, a tor Sepang pierwszym z serii nowoczesnych torów zaprojektowanych przez Hermana Tilke. Przez lata obiekt zebrał trochę krytyki adresowanej do nowych torów, zdaniem wielu nie tak emocjonujących jak klasyczne obiekty, ale utrzymywał się w kalendarzu i zdecydowanie przetrwał próbę czasu. Jest wymagający technicznie, ale też fizycznie z powodu tropikalnych upałów.

Szczególnie w ostatnich latach miały tu miejsce niezapomniane wydarzenia, takie jak afera „Multi 21”, pierwsze zwycięstwo Sebastiana Vettela dla Ferrari, czy zeszłoroczna awaria w samochodzie Lewisa Hamiltona.

Powrót do normy

Po wizytach na dwóch niestandardowych obiektach, Formuła 1 wraca na bardziej typowy tor. Tor Monza preferował samochody z silnikami Mercedesa, obiekt w Singapurze pomagał teamom takim jak Red Bull i McLaren ukryć niedostatki jednostki napędowej. Podczas weekendu Malezji można będzie się znacznie lepiej zorientować, jaka naprawdę jest forma poszczególnych zespołów w drugiej części sezonu. Na tym torze jest wszystko. Wolne i szybkie zakręty, a także długie proste.

Vettel pod ścianą

Mercedes wydaje się murowanym faworytem do wygrania kwalifikacji, Hamilton zdobywał tu ostatnio pole position trzy lata z rzędu, jeśli jednak chodzi o tempo wyścigowe, Ferrari liczy na powtórkę wyścigu z sezonu 2015. Wyścig w Malezji to bardzo ważny test dla włoskiego zespołu. Liczą na to, że będą tak blisko Mercedesa jak w Spa, tylko że tym razem uda im się wygrać. Gdyby jednak okazało się, że Mercedes dominuje tak jak w Silverstone, można będzie powoli dopisywać Lewisowi czwarty tytuł. Strata Vettela jest po katastrofie w Singapurze alarmująco duża jak na ten moment sezonu. Limit wpadek został wyczerpany, Ferrari koniecznie musi zacząć wygrywać. Mimo tak korzystnej dla Mercedesa sytuacji, Toto Wolff dobrze pamięta zeszłoroczny wyścig i wie jak szybko sytuacja może się diametralnie zmienić.

Debiut Gasly’ego

W Malezji w końcu zadebiutuje w F1 Pierre Gasly, zeszłoroczny mistrz GP2. Francuz zastąpi w Toro Rosso Daniła Kwiata, który jednak zostaje w zespole i prawdopodobnie powróci na GP USA, kiedy Gasly będzie walczył o tytuł w japońskiej Super Formule. Toro Rosso chce, by wychowanek Red Bulla nabrał nieco doświadczenia przed następnym sezonem. Fakt, że odbywa się to kosztem Kwiata to ostateczne potwierdzenie, że Carlos Sainz jednak zostaje w teamie do końca sezonu. Okazuje się więc, że Joylon Palmer miał rację bagatelizując plotki o swoim rzekomym odejściu z Renault.

Walka o piąte miejsce

Renault z pewnością liczy na dobry występ Palmera. W środku stawki trwa walka o piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Renault ma 10 punktów straty do Toro Rosso i 17 do Williamsa. Rosnąca forma Renault sprawia, że mają duże szanse dogonić oba teamy przed końcem sezonu. Grand Prix Malezji pokaże czy Williams umie na to zagrożenie odpowiedzieć.

Opony

Pirelli przywiozło do Malezji opony pośrednie, miękkie i supermiękkie. Teamy z pewnością będą preferować te ostatnie. Konserwatywny dobór opon przez Pirelli spowodowany jest tropikalnymi temperaturami. Zarządzanie przegrzewającymi się oponami może decydować o wygranej. Ferrari z pewnością liczy, że, podobnie jak dwa lata temu, poradzi sobie z tym wyzwaniem znacznie lepiej niż Mercedes.

Pogoda

W przeszłości Grand Prix Malezji dostarczało największych emocji, gdy padał deszcz. Ulewy na Sepang są zwykle krótkie, ale gwałtowne i bardzo trudno przewidzieć, kiedy dokładnie nadejdą. Nie inaczej jest w tym roku. Pogodę bardzo trudno przewidzieć, ale mokry, nieprzewidywalny wyścig byłby z pewnością godnym pożegnaniem toru Sepang.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze