Zespół Ferrari AF Corse sięgnął po emocjonujące zwycięstwo w drugiej rundzie Długodystansowych Mistrzostw Świata FIA WEC na torze Imola. W wyścigu, który rozstrzygnął się na przestrzeni strategicznych ostatnich dwóch godzin, triumfowała załoga w składzie Alessandro Pier Guidi, James Calado i Antonio Giovinazzi w hipersamochodzie Ferrari 499P z numerem 51.
Pier Guidi przeciął linię mety z przewagą 8,490 sekundy nad Sheldonem van der Linde z zespołu Team WRT w BMW M Hybrid V8 nr 20. Trzecie miejsce na podium wywalczył Mick Schumacher w Alpine A424 nr 36 po widowiskowej walce w czołówce stawki hipersamochodów.
Ferrari nr 51 rozpoczęło wyścig z pole position i w pierwszej połowie utrzymywało prowadzenie, nie zmieniając opon podczas dwóch pierwszych zjazdów na tankowanie. W miarę upływu czasu inne zespoły próbowały różnych strategii, co wprowadziło zamieszanie w klasyfikacji. W czwartej godzinie prowadzenie objął Matt Campbell w Porsche 963 zespołu Penske (nr 6), jednak stracił je na 2 godziny i 22 minuty przed końcem.
Chwilę później doszło do neutralizacji wyścigu po tym, jak Valentino Rossi w BMW WRT zderzył się z Ferrari 296 GT3 nr 21 prowadzonym przez Simona Manna. Samochód Włocha ugrzązł w żwirze, wywołując drugą w wyścigu fazę wirtualnego samochodu bezpieczeństwa, a następnie restart na niespełna dwie godziny przed metą.
Toyota nr 8 i Ferrari nr 50 podjęły ryzyko, decydując się na alternatywną strategię. To właśnie Sébastien Buemi (Toyota) wyszedł na prowadzenie w ostatniej godzinie. Na 38 minut przed końcem doszło jednak do kolizji pomiędzy nim a Antonio Fuoco (Ferrari nr 50). W wyniku kontaktu włoski samochód przebił lewą tylną oponę i spadł w klasyfikacji.
Ostatecznie Buemi ukończył wyścig na piątej pozycji, tuż za Robertem Kubicą w Ferrari AF Corse nr 83, które jako ostatnie z czołówki zjechało do alei serwisowej na krótki pit-stop dziewięć minut przed metą.
Dla Ferrari była to pierwsza wygrana w sezonie 2025 i jednocześnie pierwsze zwycięstwo na włoskiej ziemi w erze hipersamochodów. „To bardzo szczególny moment dla nas wszystkich”
– powiedział Pier Guidi po wyścigu. „Wygrać przed włoską publicznością, na Imoli, to coś wyjątkowego”
.
Emocje również w klasie LMGT3
W klasie LMGT3 triumfował zespół Manthey Racing. Porsche 911 GT3 R z numerem 92 prowadzone przez Richarda Lietza, Riccarda Perę i Ryana Hardwicka wygrało o zaledwie 0,316 sekundy z BMW WRT nr 46. Kluczowym momentem był kontakt Valentino Rossiego (BMW) z Simonem Mannem, za który Włoch otrzymał karę stop-and-go. To praktycznie odebrało Teamowi WRT zwycięstwo w klasie.
Trzecie miejsce zajęła załoga Akkodis ASP Team w Lexusie RC F GT3 nr 78. Choć nietypowa rotacja kierowców początkowo pozbawiła ich prowadzenia, ostatecznie Esteban Masson ukończył wyścig przed José Maríą Lópezem z siostrzanego Lexusa nr 87, który uplasował się na czwartej pozycji.
Kolejna runda WEC odbędzie się 10 maja na torze Spa-Francorchamps.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.