Trzy załogi Audi były najszybsze w czterogodzinnej sesji treningowej na torze De La Sarthe w Le Mans. W pozostałych kategoriach triumfowały OAK Racing, Porsche i Aston Martin.
Dokładnie o godzinie 16:00, dwa prototypy Audi i dwie Toyoty wyprowadziły na tor pod Le Mans grupę pojazdów, rozpoczynając tym samym pierwszą oficjalną sesję wchodzącą w skład imprezy Le Mans 24h. Trwający 240 minut trening miał tu być szansą na ostatnie korekcje i ostateczne próby poszczególnych ekip – dla kilku okazał się niestety dramatycznym końcem, i to być może nawet całego tegorocznego starcia na de la Sarthe. Właśnie to najprawdopodobniej spotka załogę Krohn Racing, która 45 minut przed końcem sesji straciła samochód wskutek poślizgu na zakręcie Esses i mocnego uderzenia tyłem w barierę – nieprzyjemnych wydarzeń było jednak dużo więcej, a jedno z nich, zaraz po starcie sesji, dotknęło nawet faworytów z Audi nr 2. O ile w przypadku Krohn najprawdopodobniej zawiniła awaria – przyczyną innych wypadków mogła być nienajlepsza pogoda; rano nad torem miała miejsce burza, przez którą jeszcze na początku sesji tor nie był w 100% suchy – a w drugiej godzinie dodatkowo zaczął padać deszcz, który wielu załogom o 20 minut przedłużył postój w boksach po pierwszej tego dnia czerwonej fladze.
Wśród prototypów LMP1, Audi po raz kolejny prezentuje się jako pewny faworyt do triumfu w Le Mans 24h. Obecny na torze jako pierwszy André Lotterer w Audi nr 1, bardzo szybko zszedł do poziomu 3:38 – a nabierając rozpędu, w kolejnych minutach zaliczył okrążenie w 3:31.859. Wtedy do głosu doszedł Allan McNish z Audi nr 2, który poprawił czas Lotterera na 3:31.492 – po chwili jednak, Niemiec jako pierwszy zszedł poniżej 3:30. Za nimi podążali kierowcy z prototypu nr 3, z których na początku sesji niemiłą przygodę na szykanie Dunlopa miał Oliver Jarvis, wpadając tam w poślizg i zatrzymując się bokiem do kierunku jazdy. Pół godziny po starcie, McNish wyszedł na czoło tabeli z 3:28.538 – wtedy też, na torze pojawiły się pierwsze oznaki deszczu z nadchodzącej tu ciemnej chmury. Po godzinie, wszystkie trzy Audi miały już czasy poniżej 3:30 – za to godzina druga przeszła pod znakiem wpierw 20-minutowej czerwonej flagi, a później niemal pół godziny jazdy na oponach deszczowych – czego konsekwencją był np. czas McNisha na poziomie już nie 3:30, ale 3:55. Lepsze rezultaty kierowcy Audi uzyskiwali dopiero w godzinie trzeciej – i wtedy też do głosu doszedł Loïc Duval, po serii szybkich okrążeń ostatecznie zaliczając 3:25:415. Załoga nr 1 była niewiele gorsza, kończąc sesję z czasem 3:26:060 Benoîta Tréluera – a i kierowcy z Audi nr 3 trzymali poziom, choć ich wynik na końcu był bliższy najszybszej z Toyoty, niż wolniejszemu z dwóch czołowych R18.
No właśnie – dlaczego ani słowa o Toyocie? Te, szczególnie w pierwszej godzinie treningu, wyraźnie odstawały od poziomu Audi. Z czasami wpierw na poziomie 3:40, a potem 3:35-3:36, załogi nr 7 i 8 były daleko za McNishem czy Lotterem – i dopiero po godzinie, czasy TS030H zaczęły się poprawiać, na czele z Nicolasem Lapierre z nr 7 i jego 3:32.144. Przełomem okazał się jednak początek czwartej godziny sesji – przed wywieszeniem czerwonej flagi, Kazuki Nakajima z nr 7 przyśpieszył do 3:30 – jako jedyny, poniżej tej granicy zszedł jednak Anthony Davidson z drugiego prototypu Toyoty. Z czasem 3:29.573, Davidson był więc teoretycznie tylko o sekundę wolniejszy od Audi nr 3 – ale do lidera z Audi nr 1 brakowało mu jeszcze trzech kolejnych sekund…
Wśród trzech prywatnych prototypów LMP1, przewaga Rebelliona nad Strakka Racing była bezapelacyjna – tu wynik z końca sesji, z różnicą między gorszą z dwóch Loli B12/60 a HPD ARX-03 wynoszący 6 sekund, dobrze to odzwierciedlał. Z drugiej jednak strony, Rebellion nie łudził się, że będzie on groźnym konkurentem dla ekip fabrycznych – czasy uzyskane dopiero pod koniec sesji przez Nicka Heidfelda i Mathiasa Beche były o 2-3 sekundy gorsze od Toyoty. Strakka wciąż była bezkonkurencyjna wobec pojazdów LMP2 – jednak biorąc pod uwagę rezultaty swoje i Rebelliona, dla Szwajcarów nie stanowiła zagrożenia.
Wśród prototypów LMP2, choć pojazdów obecnych w Le Mans ma być w tym roku 22 – w treningu mieliśmy pierwsze oznaki, kogo należy brać pod uwagę jeśli chodzi o potencjalnych faworytów wyścigu. Początkowo, wyraźnie szybszy od konkurencji był Marino Franchitti w HPD nr 33 amerykańskiego Level 5 Motorsports – i dopiero w połowie pierwszej godziny sesji, jego czas pokonał Alex Brundle z OAK Racing nr 24, raz po raz poprawiając wynik na 3:45.215. Niedługo później, poniżej 3:45 zszedł mocny punkt ekipy G-Drive z nr 26, Mike Conway – a na czwartym miejscu był Pierre Kaffer z argentyńskiego PeCom Racing. Z tej kategorii, kilka pojazdów wypadało poza tor, Oreca nr 48 od Murphy Prototypes robił to nawet kilkakrotnie – jednak dopiero fatalny wypadek Erica Luxa pod koniec pierwszej godziny treningu zmusił sędziów do wywieszenia czerwonej flagi. Amerykanin w Zyteku startującym dla Greaves Motorsport w barwach Caterhama, na szykanie Michelin wpadł w poślizg podczas hamowania – i uszkodził barierę, której naprawa (a w konsekwencji – czerwona flaga) trwała ponad 20 minut.
Po wznowieniu wyścigu, na mokry tor de la Sarthe wyjeżdżały maksymalnie 2-3 prototypy LMP2 – przez co na poprawę wyników w tej kategorii musieliśmy poczekać, gdy pogoda nad torem się poprawi. Wyjątkiem był tu praktycznie tylko Shinji Nakano, któremu udało się poprawić wynik swojej załogi nr 25 od Delta-ADR – a na torze pojawił się w końcu jeden z Lotusów, któremu sąd w Le Mans cofnął zarekwirowanie pojazdów. Zmiany w czołówce zobaczyliśmy natomiast półtorej godziny przed końcem sesji, gdy na tor wyjechali dwaj Belgowie – Maxime Martin i Bertrand Baguette. Ten pierwszy, wyprowadził na czoło stawki prototyp nr 46 od Thiriet TDS, ten drugi w Morganie nr 35 po chwili przebił go, schodząc poniżej granicy 3:43 – a na czwarte miejsce wszedł Marino Franchitti, powracając za kierownicę HPD nr 33. Na początku ostatniej godziny rywalizacji, Martin próbował pokonać rodaka z OAK Racing, podobne starania czynił Lucas Luhr z Jota Sport, wchodząc na miejsce trzecie – Niemca pokonał jednak Roman Rusinov, który w prototypie od G-Drive jako trzeci zszedł poniżej 3:44. Wtedy także doszło do drugiego zatrzymania sesji – i w konsekwencji do jej zakończenia.
Dwoma cechami rywalizacji w GTE Pro były: dobra postawa Porsche oraz słaba fabrycznych zespołów z USA. Porsche od początku znajdowało się w czołówce, wyraźnie stawiając czoła konkurentom z Aston Martinów i Ferrari od AF Corse – dopiero pół godziny po starcie, Niemców pokonał wpierw Toni Vilander w Ferrari nr 71, a po chwili Peter Dumbreck w artystycznie upiększonym Aston Martinie nr 97. Pierwszy poniżej 4:00 zszedł jednak kierowca Porsche, Marc Lieb w nr 92 (co ciekawe, bijąc tą granicę o 0,001 sekundy) – a gdy wkrótce Patrick Pilet z nr 91 zaliczył 3:58.797, dwa 911 RSR znów widniały na czele. Fabryczne Corvette i nowe Vipery były wyraźnie gorsze – niecałe 2 godziny po starcie, ze stawki GTE Pro wypadło natomiast Ferrari nr 66 od JMW, kiedy to Abdulaziz Al Faisal uderzył w barierę na szykanie Forda i uszkodził jedyny tak naprawdę prywatny pojazd startujący w tej kategorii.
Po wyschnięciu toru, większość pojazdów szybko wróciła do treningu – wtedy też, Jan Magnussen i Tony Milner w dwóch Corvette zaczęli poprawiać rezultaty swoich załóg, wciąż jednak będąc sporo wolniejszymi od czołówki. W niej natomiast, przyśpieszały Porsche – przyśpieszały także Ferrari, w których Matteo Malucelli w nr 51 wyszedł na miejsce trzecie – a na czele pojawił się Kamui Kobayashi prowadzący pojazd nr 71. Ostatnie słowo należało jednak do kierowców Porsche – Japończyka pod koniec sesji pokonał Richard Lietz, na pierwszym miejscu pozostawiając 911 RSR nr 92 – a Włocha na piąte miejsce zrzucili Patrick Pilet z Porsche nr 91 oraz Darren Turner z Aston Martina nr 97.
O ile w GTE Pro górą było Porsche – o tyle w GTE Am na czele widnieli Duńczycy z Aston Martina nr 95, choć nie bez konkurencji. Początkowo, gdy nieobecny był jeszcze na torze pojazd od 8Star Motorsports, Kristian Poulsen z nr 95 wyraźnie przeważał nad innymi załogami tej kategorii, przede wszystkim nr 57 od Krohn Racing. Gdy Amerykanie z 8Star w końcu na torze się pojawili – głównym konkurentem dla Duńczyków stał się Rui Aguas, który niedługo przed końcem pierwszej godziny sesji pokonał czas Poulsena. Po chwili, jeszcze szybszy był co prawda Stuart Hall z drugiego Aston Martina, nr 96 – jednak i jego Aguas pokonał, pierwszą godzinę sesji zamykając jako lider GTE Am.
Po wznowieniu treningu Duńczycy, a konkretnie już nie Poulsen, ale Christoffer Nygaard, przyśpieszyli – i znów objęli czoło w swojej kategorii. Na kolejnych okrążeniach Nygaard poprawiał swój czas – jednak godzinę przed regulaminowym końcem sesji, jeszcze szybszy okazał się być Marco Cioci z Ferrari nr 61 od AF Corse, który chwilę wcześniej wszedł na trzecie miejsce. Ostatnie w praktyce 15 minut sesji było okresem prób ostatniego z trzech Duńczyków, Allana Simonsena, na pobicie czasu Włocha – i to mu się w końcu udało, dzięki czemu Aston Martin nr 95 zakończył trening jako najszybszy. W ostatnich minutach, na trzecie miejsce przesunęli się natomiast kierowcy Porsche ekipy Proton, spychając załogę 8Star na pozycję czwartą.
Poz | Nr | Kierowcy | Klasa | P(K) | Zespół | Rezultat | Strata | |||
1 | 2 | Tom Kristensen Loïc Duval Allan McNish |
LMP1 | 1 | Audi Sport Team Joest |
3:25.415 | ||||
2 | 1 | André Lotterer Benoît Tréluyer Marcel Fässler |
LMP1 | 2 | Audi Sport Team Joest |
3:26.060 | +0.645 | |||
3 | 3 | Marc Gené Oliver Jarvis Lucas Di Grassi |
LMP1 | 3 | Audi Sport Team Joest |
3:28.458 | +3.043 | |||
4 | 8 | Anthony Davidson Sébastien Buemi Stéphane Sarrazin |
LMP1 | 4 | Toyota Racing | 3:29.573 | +4.158 | |||
5 | 7 | Alexander Wurz Nicolas Lapierre Kazuki Nakajima |
LMP1 | 5 | Toyota Racing | 3:30.866 | +5.451 | |||
6 | 12 | Nicolas Prost Neel Jani Nick Heidfeld |
LMP1 | 6 | Rebellion Racing | 3:32.116 | +6.701 | |||
7 | 13 | Andrea Belicchi Mathias Beche Congfu Cheng |
LMP1 | 7 | Rebellion Racing | 3:33.706 | +8.291 | |||
8 | 21 | Nick Leventis Danny Watts Jonny Kane |
LMP1 | 8 | Strakka Racing | 3:39.638 | +14.223 | |||
9 | 35 | Bertrand Baguette Ricardo González Martin Plowman |
LMP2 | 1 | OAK Racing | 3:42.813 | +17.398 | |||
10 | 46 | Pierre Thiriet Ludovic Badey Maxime Martin |
LMP2 | 2 | Thiriet TDS Racing | 3:43.503 | (+0.690) | |||
11 | 26 | Roman Rusinov John Martin Mike Conway |
LMP2 | 3 | G-Drive Racing | 3:43.918 | (+1.105) | |||
12 | 38 | Simon Dolan Oliver Turvey Lucas Luhr |
LMP2 | 4 | Jota Sport | 3:44.131 | (+1.318) | |||
13 | 33 | Scott Tucker Marino Franchitti Ryan Briscoe |
LMP2 | 5 | Level 5 Motorsports | 3:44.756 | (+1.943) | |||
... | ... | ... | ||||||||
29 | 92 | Marc Lieb Richard Lietz Romain Dumas |
GTE Pro | 1 | Porsche AG Team Manthey |
3:58.347 | +32.932 | |||
30 | 71 | Olivier Beretta Kamui Kobayashi Toni Vilander |
GTE Pro | 2 | AF Corse | 3:58.574 | (+0.227) | |||
31 | 91 | Jörg Bergmeister Patrick Pilet Timo Bernhard |
GTE Pro | 3 | Porsche AG Team Manthey |
3:58.797 | (+0.450) | |||
32 | 97 | Darren Turner Stefan Mücke Peter Dumbreck |
GTE Pro | 4 | Aston Martin Racing | 3:59.494 | (+1.147) | |||
33 | 51 | Gianmaria Bruni Giancarlo Fisichella Matteo Malucelli |
GTE Pro | 5 | AF Corse | 3:59:559 | (+1.212) | |||
... | ... | ... | ||||||||
35 | 95 | Allan Simonsen Kristian Poulsen Christoffer Nygaard |
GTE Am | 1 | Aston Martin Racing | 4:00.650 | +35.235 | |||
36 | 61 | Jack Gerber Matt Griffin Marco Cioci |
GTE Am | 2 | AF Corse | 4:01.338 | (+0.688) | |||
37 | 88 | Christian Ried Gianluca Roda Paolo Ruberti |
GTE Am | 3 | Proton Competition | 4:01.583 | (+0.933) | |||
... | ... | |||||||||
41 | 81 | Vicente Potolicchio Rui Águas Jason Bright |
GTE Am | 4 | 8 Star Motorsports | 4:02.625 | (+1.975) | |||
... | ... | |||||||||
43 | 96 | Roald Goethe Stuart Hall Jamie Campbell-Walter |
GTE Am | 5 | Aston Martin Racing | 4:03.027 | (+2.377) |
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.