Fabryczny V8 Vantage GTE zastąpi w wyścigu Le Mans 24h pojazd ekipy Extreme Speed Motorsports. ESM zrezygnowała w tym roku ze startów w Ferrari specyfikacji GTE.
Amerykanie z Extreme Speed Motorsports mieli pojawić się w tym roku w kategorii GTE Am wyścigu Le Mans 24h dzięki zwycięstwu w swojej klasie w ubiegłorocznym, 1000-milowym Petit Le Mans. W tym sezonie jednak, ekipa Scotta Sharpa przeniosła się w ALMS z pojazdów GTE na prototypy LMP2 – a to oznaczało automatyczną utratę miejsca dla zespołu na liście startowej batalii na De La Sarthe. Przy braku wątpliwości ze strony Extreme Speed, organizatorzy wyścigu zaczęli zastanawiać się nad przyznaniem owego wolnego miejsca ekipie obecnej na liście rezerwowej Le Mans – i zdecydowali, że otrzyma je zespół Aston Martin Racing.
Powodem wyboru właśnie tej ekipy spośród czterech, prawdopodobnie była pewność co do jej startu na Le Mans – niemałe znaczenie mógł mieć tu jednak także fakt, iż w tym roku słynny brytyjski producent obchodzi swoje setne urodziny. Z tego także powodu, organizatorzy poszli na kolejne ustępstwo wobec AMR – i zgodzili się na przesunięcie załogi z kategorii GTE Am do kategorii GTE Pro, choć miejsce zwolniło się właśnie w tej pierwszej. Samo przyzwolenie na start kolejnego fabrycznego Aston Martina oznacza natomiast, że liczba pojazdów tej ekipy obecnych na Le Mans 24h zwiększyła się do pięciu – z czego w GTE Pro, naprzeciw fabrycznym Porsche, Corvette, Viperom oraz ekipie AF Corse z ich Ferrari, staną aż trzy V8 Vantage GTE.
Kibice zastanawiają się teraz, jakich jeszcze profesjonalnych kierowców Aston Martin zwerbuje do udziału w tegorocznej rywalizacji we Francji. Wiadomo, że w pozostałych pojazdach walczyć będą m.in. Bruno Senna, Frédéric Makowiecki czy Peter Dumbreck – możliwe jednak, że dojdzie tu do pewnych przetasowań. Tak czy owak, do obsadzenia pojawiły się w zespole Aston Martin Racing trzy nowe miejsca.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
