Zwycięski Ford kontra nowe Porsche – zapowiedź 24h Le Mans cz. 2

W ten weekend, o zwycięstwo w 24h Le Mans ponownie walczyć będą pojazdy dwóch kategorii GTE. W czołowej Pro, o prym znów będą starać się m.in. Ferrari i Porsche, to drugie z nową wersją modelu 911.

Ubiegłoroczna odsłona batalii we Francji okazała się kubłem zimnej wody dla obu europejskich producentów. Z czterech pojazdów ich niejako fabrycznych ekip, żaden nie ukończył wyścigu, ułatwiając sensacyjny powrót do wyścigów Fordowi – i tylko Włosi mogli nieco otrzeć łzy dzięki załodze Risi Competizione, która zajmując drugie miejsce nie pozwoliła konkurentom z USA zająć całe podium klasy GTE Pro. Z tego powodu, zarówno Ferrari, jak i Porsche są zdeterminowane, by powrócić do dawnej chwały i po kilku latach znów cieszyć się z pucharu Le Mans.

Szczególnie zainteresowane zwycięstwem jest w tym roku Porsche, które z nowym, wyraźnie przekonstruowanym względem poprzedników 911 chce zamknąć okres bez triumfu. Ten wynosi obecnie 4 lata i, pomijając Aston Martina, jest najdłuższym pośród fabrycznych ekip GTE Pro. Czy jest to możliwe, zdania na ten temat są podzielone – pozytywnie wyglądają tu niedawne wyniki Porsche podczas Dnia Testów oraz wysoka pozycja w tegorocznym 24h na Daytona, gorzej jednak wyglądają wyniki w wyścigach FIA WEC oraz pozostałych rywalizacjach za oceanem. Dużo lepiej pod tym kątem wypada Ferrari. AF Corse udanie rozpoczął tegoroczny sezon WEC, w dwóch wyścigach którakolwiek z załóg tylko raz plasując się poniżej drugiego miejsca – a i amerykańska ekipa Risi dwukrotnie zaliczyła podium w tegorocznych długodystansowych bataliach Daytona i Sebring. Po raz ostatni, Ferrari wygrało w tej klasie 3 lata temu, co również jest wynikiem już zbyt długim dla tej marki – a dodatkowym sukcesem byłoby utarcie nosa dążącemu do ponownej wygranej Fordowi.

Amerykańska ekipa, w tym roku może mieć jednak inny problem – po bardzo dobrym początku sezonu w mistrzostwach świata i za oceanem, Dzień Testów zaskoczył kibiców bardzo słabymi czasami wszystkich czterech załóg. Wielu doszukiwało się w tym zbyt radykalnego bilansu wydajności, który z czoła stawki strącił amerykańską ekipę na jej koniec – inni przypominali jednak, że w ubiegłym roku Fordy na tym samym bilansie miały sporo zyskać. Mniejszym problemem jest fakt, że aż dwóch kierowców Forda padło ofiarą wydarzeń podczas tegorocznego Indy 500 – o ile Scott Dixon ma wystartować, Sébastiena Bourdaisa musiał niemal w ostatniej chwili zmienić Tony Kanaan.

Tradycyjnie, już od kilku lat Le Mans jest jedyną imprezą, gdzie najsilniejsze zespoły WEC mogą stawić czoło fabrycznym Corvette – te ponownie przybywają do Francji z nadzieją na zwycięstwo. Szanse amer ykańskiej ekipy są duże, Corvette zwycięsko wychodząc z trzech pośród czterech dotychczasowych wyścigów za oceanem, a dodatkowo uzyskując także czołowe wyniki podczas Dnia Testów. Ubiegłoroczna przegrana z Fordem dodatkowo determinuje rodzimego konkurenta do walki, w której zmiennikami dwóch załóg C7.R będą nie tylko lider klasyfikacji prototypów IMSA SportsCar Jordan Taylor, ale i były kierowca LMP1 Audi, Marcel Fässler. Klasę GTE Pro ponownie zamyka Aston Martin, ostatnie zwycięstwo w czołowej klasie GT odnosząc tu jeszcze w poprzedniej dekadzie. W tym roku raczej się to nie zmieni, Brytyjczycy powoli przygotowując się na wprowadzenie do walki nowego samochodu w sezonie 2018 i licząc, że to on przywróci marce chwałę zdobytą dzięki wynikom DBR9.

Większe szanse na zwycięstwo, Aston Martin będzie miał w klasie GTE Am, gdzie łącznie trzy załogi reprezentujące markę zaliczane są do faworytów batalii. Ubiegłoroczny wyścig pokazał jednak, że wcale nie musi być to takie łatwe – i to nie tylko za sprawą także trzech Porsche zespołu Proton, niezwykle konkurencyjnych podczas Dnia Testów. Wyniki z początku czerwca pokazały, że większość z łącznie szesnastu załóg może starać się nawet o najwyższy stopień podium, co w połączeniu z nieprzewidywalnością samego wyścigu daje niezwykle interesującą rywalizację w tej klasie.

Obok Aston Martinów i Porsche, które reprezentowane tu będzie także przez zespół Gulf Racing, w klasie widnieje aż pięciu przedstawicieli Ferrari. W miejsce AF Corse, włoska ekipa również w Le Mans wprowadziła swoją szwajcarską odnogę Spirit of Race, o zwycięstwo ekipy z Azji, dwoma 488 GTE starać się będzie singapurski Clearwater – a o obronę zwycięstwa sprzed roku, także dwoma Ferrari będzie się starał amerykański Scuderia Corsa. Azję dodatkowo będzie reprezentować także ekipa z Hong Kongu, DH Racing, a prócz Spirit drugim europejskim przedstawicielem Ferrari będzie JMW Motorsport, natomiast listę szesnastu załóg zamyka, a w praktyce otwiera jedyna Corvette w stawce, dobrze znany zespół Larbre Competition. Francuzi przybywają do Le Mans z urozmaiconym wizualnie, jednak technicznie starszym modelem C7.R, który przy nowszych 488 oraz zmodernizowanych 911 i Vantage ma raczej małe szanse na zwycięstwo – Dzień Testów pokazał jednak, że i jego nie można z listy potencjalnych triumfatorów skreślać.

Imprezę w Le Mans rozpocznie środowy, czterogodzinny trening o godzinie 16:00, a już o 22:00 rozpocznie się pierwsza, dwugodzinna sesja kwalifikacyjna. Dwie kolejne części kwalifikacji będą miały miejsce w czwartek o 19:00 i 22:00 – po piątkowej przerwie, w sobotę o 9:00 ekipy wyjadą na 45-minutową rozgrzewkę, by o 15:00 rozpocząć tegoroczną, 85. batalię o Le Mans.

Listę startową znajdziesz TUTAJ

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze