Toyota wciąż na czele, lecz już nie bez problemów

Już tylko dwie godziny dzielą Toyotę nr 5 od pierwszego zwycięstwa w wyścigu 24h Le Mans. Szanse na triumf po 50 latach ma również Ford, wciąż wyprzedzając konkurencyjne Ferrari.

O ile Toyoty wciąż pozostają na podium w całej stawce, załoga nr 5 z coraz większą szansą na zwycięstwo – sytuację nieco pogorszyło pojawienie się pojazdu nr 6 w boksie. Powodem było wcześniejsze wypadnięcie na żwir, a także prawdopodobny kontakt bokiem z jednym z pojazdów GTE – Stéphane Sarrazin powrócił na tor po 9 minutach, do wicelidera z Porsche tracąc już ponad 3 okrążenia. W dodatku, w połowie godziny Francuz poinformował, że szybsza jazda może być zagrożeniem nawet eliminującym pojazd z rywalizacji – ekipa zdecydowała się więc nie walczyć o drugie miejsce, traktując przewagę 9 okrążeń nad Audi jako bezpieczną w dowiezieniu podium do mety.

Coraz bliżej oczekiwanego od 5 lat zwycięstwa jest także Signatech w klasie LMP2, załoga nr 36 bez przeszkód zmierzając do mety z przewagą okrążenia nad zespołem G-Drive. Podobnie, coraz bardziej pewni miejsca na podium mogli być kibice ekipy SMP i ich specyficznego prototypu BR01, Wiktor Szajtar nie tracąc przewagi wypracowanej przez Witalija Pietrowa.

W klasie GTE Pro, po kolejnym rutynowym zjeździe Forda nr 68, jego przewaga nad Ferrari nr 82 stopniała do niecałych 40 sekund – z drugiej strony, już tylko 20 tracił do Toniego Vilandera Ryan Briscoe, opóźniając pit-stop i zwiększając szansę na przejęcie drugiej pozycji przez drugiego z Fordów. Co prawda, po zmianie ze Scottem Dixonem, strata wzrosła do niemal 2 minut – Vilander musiał jednak zjechać niedługo później, zmiana z Giancarlo Fisichellą przywracając różnice z początku dwudziestej drugiej godziny. Z kolejnymi rekordami okrążeń, czwarte miejsce zapewniał załodze nr 66 Olivier Pla, powiększając przewagę nad Aston Martinami.

Praktycznie tylko awaria lub wypadek mogły już zmienić sytuację w klasie GTE Am, gdzie Ferrari ekipy Scuderia zmierzało do mety z przewagą okrążenia nad Porsche nr 88 i siostrzaną Italią nr 83. 2 godziny przed metą, Patrick Long zdołał zwiększyć stratę Ruí Aguasa do niemal minuty – a problemy ze skrzynią biegów, na początku godziny zatrzymały na torze Aston Martina nr 98. Co prawda, wcześniejsza zmiana Longa na Davida Heinemeiera-Hanssona wyprowadziła na drugie miejsce Portugalczyka z Ferrari – ten jednak jeszcze przed końcem godziny także zjawił się w boksach.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze