Toyota w drodze do zwycięstwa, Ford korzysta z błędu Ferrari

Załoga Toyoty nr 5 prowadzi na 3 godziny przed końcem wyścigu w Le Mans. Wskutek błędu kierowcy Ferrari ekipy Risi, przewagę zwiększył lider klasy GTE Pro, Ford nr 68.

Kolejne pit-stopy, czołowe załogi LMP1 odbyły niemal jednocześnie, korzystając z miejscowego spowolnienia spowodowanego wypadnięciem z toru Corvette ekipy Larbre. Przewagę nad Marciem Liebem z Porsche zachował Anthony Davidson, w kolejnej godzinie zwiększając ją do 40 sekund – stratę Toyoty nr 6 do powiększył natomiast sam Kamui Kobayashi, podczas pościgu za Porsche wypadając na żwir i na wyjazd tracąc niemal 30 sekund. I tak jednak, pozycja załogi nr 6 na podium była bezpieczna – awaria zmusiła do dłuższego postoju Audi nr 8, które na tor powróciło ze stratą niewiele mniejszą, niż wcześniejsi pechowcy z załogi nr 7. Pod koniec godziny, Porsche i obie Toyoty zjechały na kolejne pit-stopy, Anthony Davidson mając przewagę minuty nad Neelem Janim z 919 nr 2.

W klasie LMP2, coraz większą przewagę załogi SMP budował Witalij Pietrow, konkurenci ze Strakka z czasem tracąc do Rosjan już niemal okrążenie – podobnie jak WIll Stevens z G-Drive do prowadzącego Stéphane Richelmiego, który w Alpine nr 36 zastąpił Gustavo Menezesa. Wydarzeniami w tej klasie były w godzinie dwudziestej pierwszej przede wszystkim awaria silnika w Ligierze nr 31 od Extreme Speed Motorsports, a potem wypadek pojazdu od Manor, w którym po lekkim uderzeniu w barierę z opon oderwał się element przodu, kierując samochód na kolejną barierę i wymuszając miejscowe spowolnienie wyścigu.

W klasie GTE Pro, Joey Hand w Fordzie nr 68 utrzymywał minimalną przewagę nad Ferrari ekipy Risi. W nim, po zmianie pojawił się Toni Vilander – a ten, kwadrans przed końcem godziny wypadł na żwir w tym samym miejscu, gdzie wcześniej wypadła Toyota nr 6. Skutkiem tego stał się wcześniejszy pit-stop załogi nr 82 i zwiększenie straty do lidera do 2 minut – co dawało szansę na dogonienie go przez Ryana Briscoe w drugim Fordzie, tracącego w tym momencie niecałą minutę. Na czwarte miejsce powrócił kolejny GT LM, Billy Johnson z załogi nr 66 wychodząc przed Aston Martina nr 95, który wyprzedzał kolegów z załogi nr 97.

Coraz mniej argumentów mieli kibice spodziewający się rywalizacji o zwycięstwo w klasie GTE Am – przewagę zwiększał liderujący Townsend Bell w Ferrari, a do Patricka Longa w Porsche powoli zbliżał się Ruí Aguas z Italii od AF Corse. Przewaga wicelidera, na nieco ponad 3 godziny przed końcem wyścigu wynosiła około 45 sekund – właśnie wtedy, Porsche zjechało na swój kolejny pit-stop.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze