Porsche zagraża Toyotom, Ford znów na czele

Załogi Porsche nr 2 i dwóch Toyot walczą o prowadzenie na 4 godziny przed końcem wyścigu w Le Mans. Po wielogodzinnym prowadzeniu Ferrari, pozycję lidera w klasie GTE Pro przejął Ford.

Bez problemów z pojazdami, czołowe załogi weszły w ostatnie 6 godzin rywalizacji na Pętli de la Sarthe – a to oznacza, że we wszystkich klasach zwycięzca wyścigu wciąż nie jest pewny. Sytuację otwiera już czołowa LMP1, gdzie obie Toyoty nadal rywalizują z Porsche o bezwzględne prowadzenie – coraz bardziej prawdopodobnym jest, że decydującą będzie tu ostatnia seria zmian i układ, w którym pojazdy powrócą na tor w ostatniej godzinie. W połowie godziny dwudziestej, prowadzenie w wyścigu na dłuższy czas przejął Marc Lieb – pod jej koniec, atak przypuścił jednak Anthony Davidson, powracając na czoło z załogą nr 5. Na podium wciąż może liczyć również i Audi nr 8, tracąc dwa okrążenia do liderującego 919 – widniejące na miejscu szóstym R18 nr 7 najprawdopodobniej skończy natomiast na tej pozycji, ze stratą 14 okrążeń już bez szans na realne dogonienie czołówki.

Sytuacja na czele utrzymała się także w klasie LMP2, gdzie Gustavo Menezes z Signatech wciąż w miarę bezpiecznie prowadzi nad Willem Stevensem, który zmienił René Rasta w prototypie od G-Drive. Interesująco wygląda tu za to walka o miejsce trzecie – w godzinie dziewiętnastej atak na Wiktora Szajtara z SMP Racing przypuścił Jonny Kane z zespołu Strakka – pozycję za liderami odzyskał jednak w kolejnej godzinie Witalij Pietrow, wyprzedzając Nicka Leventisa. Rosjanin zbudował wówczas kilkudziesięciosekundową przewagę nad załogą Gibsona nr 42 – która może jednak nie wystarczyć w ostatnich czterech godzinach batalii.

Jeszcze ciekawiej wygląda rywalizacja w klasie GTE Pro, gdzie dwie załogi walczą o zwycięstwo. Po długim prowadzeniu Ferrari ekipy Risi, w godzinie dziewiętnastej Joey Hand w Fordzie nr 68 rozpoczął pościg za liderującym Matteo Malucellim – na początku kolejnej godziny będąc już tuż za konkurentem. W połowie godziny Ford przypuścił skuteczny atak, przejmując pozycję Ferrari – to jednak pozostało tuż za przeciwnikiem, nie pozwalając mu zbudować przewagi. Na trzecim miejscu wciąż pozostaje drugi z „amerykańskich” Fordów GT LM, niemal okrążenie przeważając nad Aston Martinem nr 95.

O zwycięstwo wciąż musi się starać także lider klasy GTE Am, gdzie na czele pozostaje Ferrari ekipy Scuderia Corsa – wciąż niecałe okrążenie traci jednak Porsche zespołu Abu-Dhabi Proton, mogąc wykorzystać nawet niewielki błąd załogi z USA. Z drugiej strony, kierowcy Porsche muszą obawiać się ekipy AF Corse, na 4 godziny przed metą tracącej tylko około 80 sekund – kolejne 3 minuty traci natomiast Ferrari od Clearwater Racing.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze