Dublet Toyoty w deszczowym 6h Spa-Francorchamps

Szósta runda Długodystansowych Mistrzostw Świata FIA WEC za nami. Na Belgijskim torze Spa-Francorchamps do startu stanęło 29 pojazdów z czterech różnych kategorii. 6-godzinny wyścig rozpoczął się punktualnie o godzinie 13:30 jednak forma startu nie była wiadoma do ostatniej chwili, gdyż obfitych opadów deszczu nie zapowiadały słoneczne dni treningowe oraz kwalifikacyjne.

Z pierwszego miejsca startował Norman Nato z Rebellion Racing #1. Co ciekawe, w sesji kwalifikacyjnej był to jedyny zespół, któremu udało się zejść z czasem okrążenia poniżej dwóch minut (1:59,557). Z powodu deszczu, stawka ruszyła za samochodem bezpieczeństwa i ten prowadził zawodników przez następne 14 minut.

Pierwsza godzina obyła się bez incydentów. Zawodnicy jechali równo respektując dopiero przesychający po deszczu tor. Pierwszy błąd popełnił kierowca Astona Martina GTE Pro z numerem 98, który wpadł w pułapkę żwirową, powodując wyjazd samochodu bezpieczeństwa na  kilka następnych okrążeń. Po wyciągnięciu przez służby porządkowe, auto wróciło do wyścigu.

Komunikaty o spodziewanym deszczu sprawdziły się i po dwóch i pół godzinach zmagań na przesychający już tor znowu spadł obfity deszcz i ponownie wyścig został prowadzony przez samochód bezpieczeństwa. Stan ten utrzymywał się przez następne 30 minut.

Następne dwie godziny przebiegły spokojnie. Zespoły dostosowywały opony w swoich pojazdach zgodnie ze zmieniającymi się warunkami pogodowymi a te – od zjazdu samochodu bezpieczeństwa na trzy godziny przed końcem wyścigu – były już tylko lepsze.

Na godzinę i dwadzieścia minut przed końcem wyścigu doszło do poważnego incydentu, w którym samochód LMP2 zespołu Signatech Alpine Elf #36 po kontakcie z innym pojazdem klasy LMP2 stracił przyczepność i sunąc po trawie uderzył w barierę z opon z dużą prędkością. Nadwozie pojazdu roztrzaskało się na części a Thomas Laurent został zabrany do szpitala.

Przez ostatnie 40 minut wyścig zaciętą rywalizację o czwarte miejsce prowadzili ze sobą kierowcy zespołów  AF Corse #51 oraz Porsche GT Team #91. Żaden z obu kierowców nie oddalił się od drugiego nawet o jedną sekundę różnicy.

Pierwsze miejsce po 143 przejechanych okrążeniach zajęli Mike Conway, Kamui Kobayashi oraz José María López, jadący dla zespołu Toyota Gazoo Racing w klasie LMP1.

Pierwsze miejsce kategorii LMP2 zdobyli kierowcy United Autosports – Phil Hanson, Filipe Albuquerque i Paul Di Resta.

Na najwyższym stopniu podium w klasie GTE Pro stanęli Michael Christensen i Kévin Estre jadący dla Porsche GT Team.

François Perrodo, Emmanuel Collard oraz Nicklas Nielsen z zespołu AF Corse zwyciężyli w klasie GTE Am.

Prawdopodobnie problemy ze swoim pojazdem klasy LMP2 miał zespół Eurasia Motorsport #35, który już w sesjach kwalifikacyjnych nie osiągał dobrych czasów i w trakcie wyścigu to również się nie zmieniło i zespół na metę dojechał jako ostatni z całej stawki.

Wyścig odbył się bez udziału publiczności.

Następnym wyścigiem WEC będzie 24h Le Mans, który startuje 19 września.