Zielone światło dla Hypercars, wkraczają Toyota i Aston Martin

ACO i FIA oficjalnie potwierdziły wprowadzenie klasy Hypercars do rywalizacji w Długodystansowych Mistrzostwach Świata i 24h Le Mans. Nowy regulamin wejdzie w życie we wrześniu 2020 roku.

Decyzja organizatorów oznacza w praktyce zielone światło dla konstruktorów chcących rywalizować w nowej klasie pojazdów. Dotychczasowe opóźnienia nie pozwalały stwierdzić, czy klasa ta w ogóle powstanie, a jeśli nawet, to pod jakimi obostrzeniami.

Teraz już wiadomo, że fundamentem będą wytyczne zawarte w regulaminie z grudnia 2018. Te przez ostatnie lata zostały skonkretyzowane, by dzień przed 24h Le Mans zaprezentować dokładniejsze informacje.

Same samochody mają być albo prototypami zbudowanymi w koncepcji samochodu super, a właściwie hiper-sportowego, albo też wyścigową wersją hipersamochodu wyprodukowanego w ilości co najmniej 20 egzemplarzy przez dwa lata. Masa pojazdu będzie wynosiła co najmniej 1100 kg, a moc standardowego silnika 750 KM.

Napęd hybrydowy nie będzie tu obowiązkowy ani zakazany, z mocą maksymalnie 270 KM będzie mógł jednak napędzać tylko koła przednie, i to tylko, gdy w przypadku pojazdów opartych na modelach drogowych, także i tam będzie on napędzał przednią oś. Tu znajdą się także obostrzenia dotyczące odzyskiwania energii, aby auta nie hybrydowe mogły rywalizować z hybrydowymi na równym poziomie.

Konstrukcja nadwozia i podwozia będą praktycznie dowolne, z obostrzeniami aerodynamicznymi związanymi głównie z bezpieczeństwem. Bez względu na powstanie samochodu, będą one spełniały kryteria bezpieczeństwa na poziomie obecnych prototypów LMP1. Ograniczony będzie budżet oraz wyznaczony dostawca opon.

W założeniu, taki pojazd ma pokonywać okrążenie Circuit de la Sarthe w czasie 3:30. Obecnie takie wyniki są uzyskiwane przez słabsze ekipy z klasy LMP2, GTE Pro jest natomiast wolniejsze o co najmniej 15-20 sekund. Z GTE Pro będzie pochodził system Balansu Wydajności (BoP), który stanie się standardowym sposobem na wyrównanie szans w klasie.

Niemal natychmiast po deklaracji FIA i ACO, swoje plany ujawnili dwaj producenci: Aston Martin i Toyota. W obu przypadkach, zadeklarowali oni chęć przystąpienia do projektu Hypercar i budowę swojej konstrukcji na sezon 2020/21.

W przypadku Aston Martina będzie to rozwinięcie projektu Valkyrie, którego pierwsze wizerunki mogliśmy już oglądać. Jak zapowiada brytyjska marka, samochód będzie miał odmianę drogową, a jego napędem będzie przygotowany pod wyścigi, wolnossący silnik 6.5L V12. Aston Martin zadeklarował start dwóch takich pojazdów, z opcją sprzedaży kolejnych prywatnym odbiorcom.

Toyota wiąże natomiast swój pojazd z zaprezentowanym w 2018 roku prototypem GR Super Sport. Także i tutaj będzie to samochód z wersją drogową, wyróżniać go będzie jednak napęd hybrydowy. Prawdopodobnie, główną jednostką napędową pozostanie silnik V6 2.4L, przy czym, zgodnie z regulaminem, nie będzie on dysponował zapowiadaną mocą 999 KM.

Poza tymi markami, obecność w nowej klasie już wcześniej deklarował amerykański przemysłowiec James Glickenhaus i jego prototypy SCG. Po za nim jednak, lista jest jak na razie pusta. Już wcześniej, rezygnację z tej możliwości ogłosiły Ford, Ferrari i Porsche, negatywnie podeszły do sprawy także McLaren i Lamborghini. Być może jednak, po ogłoszeniu bardziej precyzyjnych wytycznych ta lista się zmieni, a w 2020 roku na starcie zobaczymy większą ilość nowych pojazdów.

Galeria:

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze