Ganassi z bezpieczną przewagą

Po sześciu godzinach 24-godzinnego wyścigu na Daytona International Speedway prowadzi były kierowca Formuły 1 – Juan Pablo Montoya. Niemal 11 sekund traci do niego znany z IndyCar Ryan Hunter-Reay. Ford Riley od Starworks spadł na piąte miejsce.

Niedługo po upływie trzech godzin rozpoczęła się kolejna seria tankowań. Dario Franchitti został zastąpiony w prototypie nr 02 przez Jamie’go McMurray’a, a Sébastien Bourdais ustąpił miejsca dawnemu rywalowi z fabrycznego zespołu Audi – Allanowi McNishowi. Szkot po pit stopie wyjechał na drugiej pozycji za Rojasem, a przed McMurrayem. Dalsze miejsca zajmowali Jordan Taylor, Burt Frisselle, Darrel Law i Nelson Piquet Jr.

Porsche MOMO/NGT Motorsport ponownie pozostało na torze najdłużej z aut GT, przez co Patrick Pilet ponownie mógł się cieszyć z pozycji lidera. Po tankowaniu spadł on na czwarte miejsce, co i tak jest dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę daleką pozycję startową. Na fotel lidera awansował Tom Milner w Camaro GT.R, a jadące na drugim miejscu Ferrari 458 zaliczyło krótką wycieczkę na trawę, która jednak nie przeszkodziła Alessandro Pier Guidiemu po chwili wyprzedzić Milnera i objąć prowadzenie. Po kilkunastu minutach Milner spadł także za Edoardo Mortarę jadącego Audi R8 nr 24.

Krótkim okresem żółtej flagi na 108. okrążeniu zaowocował obrót Jima Michaeliana w Porsche GT3 od TRG w jednym z zakrętów. Na szczęście skończyło się tylko – lub aż – na dodatkowym pit stopie.

Po 3,5 godzinie wyścigu na czele ponownie mogliśmy podziwiać dwa Rileye Chipa Ganassiego – McMurray wyprzedził McNisha i awansował na drugie miejsce.

121. okrążenie przyniosło zmianę lidera – świetnie jadący McMurray w owalnej części toru minął Rojasa i wskoczył na fotel lidera. W tym samym czasie korzystając z zamieszania związanego z pit stopami w klasie GT na pierwsze miejsce wśród tych aut powróciło Porsche nr 44 od Magnusa, teraz prowadzone przez Richarda Lietza. Niewiele ponad sekundę za nim podążał Pilet.

Na 129. okrążeniu – po niemal 4 godzinach wyścigu - liderujący McMurray zjechał na kolejne tankowanie tracąc pierwsze miejsce na rzecz Rojasa, który odwiedził mechaników na następnym kółku i oddał kierownicę Juanowi Pablo Montoyi. Dzięki temu z prowadzenia ponownie mógł się cieszyć McNish. Na drugie miejsce awansował Jordan Taylor w Corvette DP, który wyprzedził McMurraya. Montoya wyjechał z boksów na szóstym miejscu, lecz już po chwili widniał na czwartej pozycji.

Po 134 okrążeniach McNish zaliczył bardzo krótki pit stop, który pozwolił mu utrzymać się na prowadzeniu. Szkot wyjechał na tor z przewagą 15 sekund nad McMurrayem oraz 43 nad Montoyą, który był już trzeci. Dalej jechali Ryan Hunter-Reay (zmiennik Taylora), Burt Frisselle i Piquet Jr.

W GT na czele po czterech godzinach widniał Pier Guidi w Ferrari 458 przed Nicolasem Armindo w Porsche nr 44 i Edoardo Mortarą. Za Tomem Milnerem jechał Henrique Cisneros, który w MOMO/NGT zmienił Pileta.

McMurray szybko doszedł do McNisha i obaj przez kilka okrążeń toczyli piękną walkę tasując się co chwilę nie unikając przy tym niewielkiego kontaktu, kiedy w walkę dwóch prototypów wmieszało się dublowane Porsche. Gdy McNish był z przodu pojedynek został przerwany przez Mazdę 6 nr 00, która zatrzymała się na torze powodując okres neutralizacji. Równocześnie na poboczu wylądował Emmanuel Anassis w Fordzie Rileyu nr 27, ale zdołał on powrócić na tor.

Emocje nie opuszczały także rywalizacji aut GT – na krótko przed neutralizacją Armindo wyprzedził Pier Guidiego obejmując prowadzenie.

Co ciekawe tym razem początkowo pit lane zostało zamknięte, więc wszyscy zawodnicy musieli pozostać na torze. Po otwarciu boksów czołówka solidarnie odwiedziła mechaników. Tym razem McNish zaliczył nieco dłuższy postój (mechanicy pracowali m.in. przy przednim pasie), przez co spadł za auta Ganassiego oraz kilku innych zawodników. Na prowadzenie wysunął się Ryan Hunter-Reay.

Do nietypowego incydentu doszło podczas postojów samochodów GT – wyjeżdżające ze stanowiska Camaro GT.R potrąciło - leżące obok stojącego przed nim Porsche – koło, które wylądowało na pasie oddzielającym boksy od toru.

Start wyścigu

Porsche 911 GT3 nr 30

Neutralizacja trwała 8 okrążeń (do 148. kółka). Po restarcie Hunter-Reay utrzymał się przed Rileyami Ganassiego, ale w dużej mierze wynikało to z faktu, iż Amerykanin nie tankował po otwarciu boksów. Kiedy Rileye zrobiły się nieco lżejsze bez problemu doszły Corvette i wyprzedziły ją. Chwilę później McMurray znów pojawił się w boksach i na prowadzeniu po piątej godzinie jechał Montoya przed Hunter-Reay’em i dwoma Corvette’ami DP ekipy Action Express Racing, za kierownicami których siedzieli Frisselle i Piquet Jr. McNish jechał na szóstym miejscu, a McMurray na ósmym.

W GT prowadził Armindo przed Dionem von Moltke z czołowej ekipy Audi i Markiem Wilkinsem z Ferrari nr 69. Henrique Cisneros spadł na 11. miejsce w klasie.

Na 165. u mechaników wreszcie pojawił się Hunter-Reay, który po tankowaniu wyjechał na ósmym miejscu za McMurrayem. Prowadził wciąż Montoya przed Frissellim i McNishem, który awansował do trójki.

Po 172. Montoya zjechał na zmianę opon i tankowanie spadając na czwarte miejsce i oddając pozycję lidera Frissellemu, którego Corvette DP z nr 9 po raz pierwszy znalazła się na czele, choć tylko na jedno kółko, gdyż zaraz zjechała na postój i prowadzenie objął Antonio Garcia z Spirit of Daytona Racing również jadący Corvette DP. Kiedy ten pojawił się u mechaników na pierwsze miejsce powrócił Montoya przed Hunter-Reay’em, Mike’m Rockenfellerem i Ryanem Dalzielem, który zmienił McNisha. Na osiemnaście godzin przed metą jedyną zmianą w czołówce był awans Jona Fogarty’ego (GAINSCO/ Bob Stallings Racing, Corvette DP nr 99) na czwarte miejsce kosztem Dalziela.

Przed upływem szóstej godziny w GT na pierwsze miejsce awansowało Ferrari nr 16, a drugie było kolejne auto spod znaku wierzgającego konia – 458 z nr 63. Kuba Giermaziak, który przejął Porsche nr 30 awansował na 10. miejsce.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze