Michael Valiante w prototypie zespołu Michael Shank Racing był najszybszy w drugiej sesji treningowej na torze Daytona. Choć treningi w planie są cztery – już teraz kierowców czekają kwalifikacje.
Podobnie, jak w godzinnej sesji pierwszej, także trwający połowę mniej drugi trening był przepełniony zmianami miejsc w tabeli wyników – statystyka producentów pozostała jednak znów taka sama. Kierowcy prototypów Riley ponownie byli wyraźnie lepsi od kolegów z Corvette DP – choć w tej sesji, błysnął zespół pozostający nieco poza grupą faworytów, Highway to Help, zajmując w niej piąte miejsce. Wśród GT, czołówkę zajęły cztery załogi Porsche 911 GT3 – jednak tu przed załogami Alex Job Racing i Magnus Racing pojawiły się pojazdy od Konrad Motorsport i NGT (zespołu Kuby Giermaziaka) – a początkowo wydawało się nawet, że liderem kategorii zostanie pojedyncze w stawce Camaro GT.R
Valiante bardzo szybko dał o sobie znać wśród prototypów, jak pierwszy schodząc poniżej 1:44. Wkrótce Kanadyjczyk poprawił się na czas bliski 1:43 – za nim natomiast, AJ Allmendinger z drugiego pojazdu Michaela Shanka starał się utrzymać drugie miejsce w konfrontacji m.in. z Charlie Kimballem z Chip Ganassi nr 01 czy Danem Cameronem z Team Sahlen nr 42. W połowie sesji, kibiców zaskoczył jednak Jamie McMurray z prototypu Chipa Ganassiego z nr 02, wychodząc na czoło – a czas gorszy tylko o 0,001 sekundy od Valiante zaliczył Pedro Lamy w Corvette nr 3 od 8 Star Motorsports. Valiante po chwili był znów na czele – na drugie wszedł jednak nie Allmendinger, a Cameron. „AJ” zaliczył ostatecznie tylko czwarty czas – i to tuż przed końcem sesji pokonując Iana Jamesa z Highway to Help i Ryana Dalziela ze Starworks, którzy przez chwilę także znaleźli się przed kierowcą Michaela Shanka.
W GT, w pierwszej części sesji pokazał się Robin Liddell w Camaro ekipy Stevenson, na pewien czas wchodząc na pozycję lidera tej kategorii. Za nim, o dobry czas walczyli Patrick Long z Porsche nr 73 od Park Place i Sean Edwards z podobnego pojazdu od NGT – a także Marco Frezza w Ferrari nr 63 ekipy Scuderia Corsa. W pierwszym kwadransie dołączyli do nich także Jeroen Bleekemolen z Alex Job Racing i Jörg Bergmeister z TRG – wciąż jednak gorsi od Liddella. Drugi z nich pokonał Camaro dopiero w połowie sesji – lecz niedługo później, jeszcze szybszy byli Edwards oraz Nick Tandy z Konrad Motorsport – a identyczny czas co Camaro zaliczył Alessandro Balzan, zmiennik Frezzy. Pod koniec sesji, trzeci czas uzyskał Andy Lally z Magnus Racing, czwarty Bleekemolen – a ostatecznie Liddell ukończył ją jako szósty, i to dzięki poprawie na finiszu.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.