Chip Ganassi na czele Riley’ów

Juan Pablo Montoya był najszybszy w pierwszym treningu przed weekendowym wyścigiem Daytona 24h. Wśród GT najszybsi byli faworyci z Porsche od Magnus Racing i Alex Job Racing.

Poranna sesja treningowa na torze Daytona przyniosła wiele interesujących zwrotów – z drugiej jednak strony, ostateczne wyniki w wielu miejscach powtórzyły rezultaty, z którymi mieliśmy do czynienia trzy tygodnie temu. Znów najlepszymi okazała się grupa prototypów Riley – a wśród nich znów były to ekipy Chip Ganassi, Michael Shank, Team Sahlen i Starworks. Podobnie, wśród pojazdów GT najlepsze pozycje zajęły Magnus Racing i Alex Job Racing dysponujące swoimi Porsche 911 GT3 – tu jednak, czasy o mniej niż sekundę gorsze zaliczyli kierowcy z aż trzynastu załóg – i to startujących w pojazdach pięciu różnych producentów.

O czele dla prototypów Riley mogliśmy mówić już od początku sesji – choć wtedy, prócz Ivana Bellarosy ze Starworks i Memo Rojasa z Chip Ganassi Racing, w czołówce widniało także kilka Corvette – przede wszystkim Ricky Taylor ze Spirit of Daytona. Po kwadransie, poniżej 1:43 jako pierwszy zszedł jednak Michael Valiante z Michael Shank Racing – a za nim Ryan Dalziel z drugiego pojazdu od Starworks. W połowie sesji przyśpieszyli także m.in. AJ Allmendinger w drugim prototypie Michaela Shanka – i to ten pod jej koniec wydawał się jej triumfatorem, pierwszy schodząc poniżej 1:42.

Jak się jednak okazało – ostatecznie aż o sekundę pokonał go zmiennik Memo Rojasa, Juan Pablo Montoya – a na trzecie miejsce wszedł Dane Cameron w Riley nr 42 od Team Sahlen, spychając kolegę z ekipy Allmendingera na miejsce czwarte. Najlepsza z Corvette okazała się być szósta – a to dzięki Ryanowi Hunter-Reayowi, który swój najlepszy czas zaliczył także tuż pod koniec sesji.

Sporo działo się także w kategorii GT – i co ciekawe, początkowo na czele widniało nie Porsche, ale Ferrari – konkretnie Alessandro Balzan w nr 63 od Scuderia Corsa. Szybko jednak do czołówki dołączyli Andy Lally z Magnus Racing i Marco Holzer z Alex Job Racing – tyle, że ten drugi, 20 minut po starcie wymusił na sędziach czarną flagę na torze, zatrzymując się na drugim zakręcie owalu NASCAR. Do czołówki dołączył także Marco Seefried w Porsche nr 62 od Snow Racing oraz Bill Auberlen w BMW nr 94 ekipy Turner Motorsport – na czele znalazł się jednak Michael Christensen z ekipy Konrad Motorsport, kolejnego z faworytów tej kategorii.

W połowie sesji, na drugie miejsce awansował Giancarlo Fisichella w Ferrari nr 61 od AIM – jednak jego, a także Christensena, ponownie przebił Andy Lally. Fisichellę pokonał również Olivier Jarvis, wprowadzając do czołówki Audi ekipy Alex Job Racing – na 10 minut przed końcem sesji, drugi czas zaliczył jednak Oliver Beretta, zmiennik Balzana w Ferrari nr 63. Gdy wydawało się, że właśnie tak skończy się trening – niespodziewanie do gry wróciło naprawione Porsche nr 23, w którym Damien Faulkner przebił rezultat Beretty – a przed Jarvisem pojawił się kolega Kuby Giermaziaka w Porsche nr 30 od NGT, Patrick Pilet, który długo znajdował się w dolnej części tabeli. Czasu Andy Lallyego nie pokonał jednak już nikt.

W kategorii GX, trzy Porsche wyraźnie prowadziły nad trzema Mazdami 6 – i właśnie w takim ustawieniu zakończyła się sesja, na czele z pojazdem nr 16 od Napleton Racing. Kwadrans przed końcem, przygodę na szykanie Bus Stop zaliczył natomiast drugi w stawce Cayman nr 38, na kilka minut ponownie wymuszając czarną flagę.   

Wyniki treningu znajdziesz klikając TUTAJ

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze