Cadillac wygrywa wyścig IMSA na Laguna Seca

Sprinterski wyścig na torze Laguna Seca padł łupem zespołu Chip Ganassi Racing #01. Sebastian Bourdais i Renger van der Zande wykorzystali świeższe opony oraz okazje na kalifornijskim obiekcie i to oni triumfowali 3,9 sekundy przed Porsche Penske Motorsport #6.

Zdobywcy pierwszego pola startowego – Porsche Penske Motorsport #7, dostali karę za niebezpieczne zdarzenia, którą przyczyną była eliminacja auta Andretti Autosport #94 z Jarettem Andrettim za kółkiem. Współwłaścicielowi, jak i kierowcy Astona Martina #94 nic się nie stało, jednak musieli się oni przedwcześnie wycofać z wyścigu.

Problemy także dotarły do kierowy Pfaff Motorsports #9, który otrzymał karę za przejazd na czerwonym świetle, przez co stracił on sporo czasu. W międzyczasie sporą przewagę wypracował sobie Pipo Derani, jednak – jak się okazało – nie na długo. Druga żółta flaga ukazała się godzinę później i Brazylijczyk musiał walczyć z Colinem Braunem z Meyer Shank Racing #60.

Braun w późniejszej części miał spore problemy z tempem, a jego strata w pewnym momencie do lidera wynosiła aż 10 sekund. Ostatecznie został on wyprzedzony przez Nicka Tandy’ego z Porsche Penske Motorsport #6. Wcześniej problemy mieli zawodnicy drugiego prototypu Penske #7. Felipe Nasr utrzymał się na torze, ale uszkodził swoje Porsche i musiał zjechać na wymianę tylnego skrzydła, jak i całego przodu.

Ostatnia neutralizacja spowodowana została przez Aarona Telitza z Vasser Sullivan #12, który na zakręcie 11 musiał zaparkować swojego Lexusa z boku trasy. Na 40 minut przed końcem wyścigu na Laguna Seca, Renger van der Zande zaatakował pozycję lidera kierowcę Action Express Racing #31. Jak się okazało później to był znakomity manewr i pomysł, żeby 37-latek wyprzedził byłego kierowcę Formuły E, Alexandra Simsa.

Prowadzenia nie oddał już do mety i to właśnie Cadillac jest pierwszym producentem w serii IMSA, który wygrał dwa wyścigi w klasie GTP. Renger van der Zande przekroczył linię mety o 3,9 sekundy przed drugim w wyścigu Nickiem Tandym z Porsche Penske Motorsport. Z kolei 6,7 sekundy za brytyjskim kierowcą przyjechał Alex Sims. Trudny debiut w klasie GTP zaliczył JDC-Miller Motorsports, który rywalizację ukończył na siódmym miejscu, tracąc niewiele do innych pozycji.

W klasie LMP2 zwycięstwo odniosła ekipa TDS Racing #11 z Stevenem Thomasem i Mikkelem Jensenem. Duet ten wyprzedził o ponad 5 sekund swoich najgroźniejszych rywali, czytaj ekipie PR1/Mathiasen Mortorsports #52. Podium dopełnili zdobywcy pole position z soboty, a więc kierowcy Crowdstrike Racing #04.

Kategorię GTD Pro trapiły non stop jakieś kary lub problemy kierowców GT3. Ostatecznie wygrana padła łupem WeatherTech Racing #79. Kierowcy Dani Juncadella i Jules Gounon wyprzedzili Bena Barnicoat’a z Vasser Sullivan #12 i przed kierowcą Pfaff Motorsports, Patrickiem Pilet. Szansę na dobry wynik oraz udany jubileusz 100-wyścigu dla Antonio Garcii miał zespół Corvette Racing, jednak napotkał on karę na około 30 minut przed końcem wyścigu na Laguna Seca.

Bardzo dobrze zaprezentowali się kierowcy Kellymoss przy współpracy z Riley Motorsport. Oba auta Porsche 911 stanęły na podium, w tym jeden – na najwyższym. To auto #91 z Alanem Metni oraz Kay van Berlo było najszybsze i dojechało w około 10 sekund przed resztą stawki. Drugie miejsce zajął zespół Turner Motorsports #97 z Billem Auberleanem i Chandlerem Hullem, zaś trzecie, zdobywcy pierwszego miejsca w klasie GTD, Kellymoss Racing #92.

Następny wyścig serii IMSA odbędzie się na torze Watkins Glen. To powrót do wyścigu długodystansowych, a wszyscy zawodnicy będą musieli przejechać 6 godzin. Weekend 6h Glen odbędzie się w dniach 22 – 25 czerwca.