Zapowiedź 24h Daytona 2023

Już w najbliższą sobotę o godzinie 19:35 czasu polskiego wszystkie 61 ekip rozpocznie walkę o jeden cel – ukończenie, a także odniesienie zwycięstwa w 24-godzinnym styczniowym klasyku, otwierającego tegoroczny sezon IMSA. W ten weekend zostanie zorganizowana 61. edycja wyścigu 24h Daytona.

Żeby poznać początki toru wyścigowego Daytona International Speedway, należy wrócić do początków XX wieku. Wówczas dwóch gentlemanów zrobiło przyjacielski zakład o to, który ma najszybszy powóz. Wcześniej, za „tor wyścigowy” uznawano… plażę.

Jak się okazało, plaża była jednym z najczęstszych miejsc, uczęszczanych przez miłośników szybkiej jazdy. Właśnie wtedy samochody od 1936 roku ścigały się na plaży w Daytona Beach. Zabawa na piaskach trwała ponad 20 lat, zanim Bill France zaczął działać na rzecz budowy toru wyścigowego.

Jednym z pomysłów Billa France’a było założenie 21 lutego 1948 roku organizacji o nazwie National Association for Stock Car Auto Racing, czyli dobrze nam znane NASCAR. To on zauważył, że dni wyścigów na plaży są policzone i stwierdził, że w tej części potrzebny byłby „stale umiejscowiony” tor wyścigowy. French 4 kwietnia 1953 roku przedstawił plan budowy obiektu wyścigowego. Niecałe dwa lata później marzenie założyciela NASCAR nabrało wielkiej mocy, kiedy to Urząd ds. Obiektów Wyścigowych i Rekreacyjnych (utworzonym w sierpniu 1954 roku) i Daytona Motor Speedway Corporation, na czele której stał France, doszło do porozumienia i podpisania umowy wartej 2,5 miliona dolarów.

Obiekt początkowo miał zostać wybudowany w lipcu 1957 roku, choć wówczas to był bardzo optymistyczny cel, biorąc pod uwagę recesję gospodarczą, jaka była w Stanach Zjednoczonych. Powstały w 1959 roku tor Daytona International Speedway przechodził szereg modernizacji, ale nitka toru wciąż wygląda tak samo.

5,7-kilometrowa nitka toru posiada 13 zakrętów – zaledwie 4 w prawo i aż 9 w lewo. Od poprzedniego sezonu mamy też nowe nazewnictwo niektórych zakrętów. Dla przykładu – w 2021 roku była szykana zwana „Bus stop”, aktualnie to „The Le Mans Chicane”.

Pierwszymi zawodami zostały te, które znamy doskonale do tej pory. Na uwielbianą przez Amerykanów pierwszą Daytonę 500 przyszło wówczas ponad 41 tysięcy ludzi. Warto wspomnieć, że w Stanach Zjednoczonych nie było transmisji telewizyjnej, a kamera znajdująca się na torze nagrywała tylko do kroniki filmowej.

Doszło wtedy do annałów historii tego toru. Lee Petty oraz Johnny Beauchamp na 30 okrążeń przed metą walczyli „ramię w ramię” swoimi samochodami. Kiedy minęli linię mety, okazało się, że nie wiadomo było, kto jest zwycięzcą. Nieoficjalnie przyznano zwycięstwo Beauchampowi, choć Petty nie zgadzał się z wynikami. Aż trzy dni zajęło dochodzenie, kto oficjalnie został zwycięzcą pierwszego Daytona 500. Oficjalnie France ogłosił, że to jednak Petty wygrał, a to zasługa zdjęć i filmów kronikalnych z tego toru.

Pierwsza edycja długodystansowego wyścigu Daytona odbyła się w roku 1963. Wówczas zawody były 3-godzinne, a zwycięzcą był legendarny Dan Gurney w Lotusie-Climax 19B. Amerykanin i były kierowca Formuły 1 popisał się wówczas też bardzo ciekawym manewrem, a także niedopuszczalnym w naszych czasach. Gurney prowadził z dużą przewagą nad resztą stawki, jednak na chwilę przed końcem wyścigu jego silnik doznał awarii i było ryzyko, że po przekroczeniu linii mety i próby przejechania kolejnego kółka kierowca by nie dał rady ukończyć zawodów. Co ciekawe, przepisy mówiły, że jak zawodnik nie ukończy okrążenia, nawet po upływie regulaminowego czasu wyścigu, to nie zostanie on sklasyfikowany na koniec zawodów.

Gurney więc przechytrzył i obszedł przepisy, parkując swojego Lotusa na szczycie 18-stopniowego owalu. Po wybiciu trzeciej godziny zawodnik z autem #96 pokonał 1,5 metra i został ogłoszonym zwycięzcą pierwszego wyścigu długodystansowego w Stanach Zjednoczonych.

Od 1966 roku, na „światowym centrum wyścigów” odbywają się regularnie wyścigi 24-godzinne, z dwoma wyjątkami. W roku 1972 zawody trwały 6 godzin, zaś w dwa lata później wyścig całkowicie odwołano.

Poprzedni 24h Daytona był wyjątkowy z wielu powodów. Po raz ostatni oglądaliśmy prototypy Daytona Prototype international, które w tym sezonie zostały zamienione na Grand Touring Prototype. W ostatnim roku funkcjonowania prototypów DPi wygrał zespół Meyer Shank Racing #60 w składzie Tom Blomqvist, Helio Castroneves, Oliver Jarvis oraz Simon Pagenaud. W tym sezonie, poza Jarvisem, który został zastąpiony Colinem Braunem, zespół MSR #60 postawił na zwycięską trójkę, by drugi rok z rzędu spróbować wygrać 24h Daytona.

Na wspomnienie zeszłego sezonu należy zwrócić też kapitalną walkę dwóch Porsche w klasie GTD Pro. Wówczas w „Le Mans Chicane” Laurens Vanthoor z KCMG #2 przypuścił atak na zawodnika Pfaff Motorsports #9. Atak był na tyle nieudany, że na ostatnim okrążeniu wyścigu Belg w aucie #2 wypadł z trasy, obrócił się i stracił drugie miejsce na rzecz ekipy Risi Competizione #62.

Warto wspomnieć, że w tym sezonie Porsche nie tylko startuje w klasach GTD i GTD Pro, ale i w GTP. Prototyp jest bardzo szybki, co pokazały czasy i wyniki z kwalifikacji, zwanym Roar Before the 24. Z niezłej strony zaprezentowały się też prototypy Cadillaca, pokazując dobre tempo wyścigowe, a także solidną niezawodność. Dla prototypu BMW to wielki powrót i debiut po parunastu latach do najwyższej klasy. Sama bawarska marka stwierdziła, że ich celem na tegoroczny wyścig 24h Daytona jest dojechanie do mety.

24h Daytona rozpocznie się w sobotę o godzinie 19:35. Wyścig w Polsce można obejrzeć na platformie Viaplay.

Źródło: imsa.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze