Niesamowitych emocji dostarczyła czwarta runda serii IMSA na torze Road America. Przez pierwsze 1,5 godziny mieliśmy parę zmian na pozycji lidera, jednak swoje trzy grosze dołożyła pogoda. Ostatecznie triumfowała dwója Ricky Taylor i Hélio Castroneves z ekipy Team Penske #7. W innych kategoriach wygrywały zespoły DragonSpeed, Corvette Racing oraz AIM Vasser Sullivan.
Przez pierwsze pół godziny czwórka ekip w kategorii DPi wysforowała się do przodu na tym torze. Były to oba auta Team Penske oraz oba prototypy Mazdy Motorsports. Niestety błąd Dane'a Camerona w Acura Team Penske #6 na zimnych oponach i kolizja z Mazdą #55 oznaczała naprawę i dodatkowy zjazd prototypu Amerykanina, co wiązało się z dużą stratą.
W kategorii GT Le Mans cała stawka aut plasowała się w ciągu 10 sekund. Nie mniej na prowadzeniu było Porsche GT Team #912 prowadzone przez Laurensa Vanthoora. W najliczniej obsadzonej kategorii GT Daytona, (w którym wystartowało 12, a nie 13 aut – awaria Astona Martina zespołu Heart of Racing #23 wykluczyła go z rywalizacji) prowadziły dwa samochody Lexusa, pierwszy był Aaron Telitz z #14, zaś drugi Frankie Montecalvo z #12 tracił nieco poniżej 1 sekundy.
Po prawie półtorej godziny rywalizacji na torze pojawiły się ciemne chmury nad Elkhart Lake, zaś parę minut później mieliśmy ulewę, w której wypadali m.in. liderzy w swoich kategoriach. Pierwszym pechowcem był Pipo Derani z Action Express Racing #31. Brazylijski kierowca wyjechał ze ściany z opon i wrócił na tor. Kolejną ofiarą był Earl Bamber w liderującym Porsche GT Team #912, chwilę później z rywalizacji o najwyższe lokaty odpadł Alvaro Parente. Portugalczyk w samochodzie ekipy Meyer Shank Racing #57 stracił panowanie na prostej startowej i zakończył udział w wyścigu na nitce toru Road America. Następnie toru wypadł kierowca prototypu Era Motorsports #18, zaś Simon Trummer, zawodnik liderującego w kategorii LMP2, PR1/Mathiasen Motorsports #52 także wypadł z toru uszkadzając przód swojej ORECA 07. Powrót na tor charakterystycznego srebrno-niebieskiego prototypu wymagał nie lada umiejętności Szwajcara, przy okazji zabierając transparent głównego sponsora serii IMSA.
Na 48 minut przed końcem wyścigu włodarze zarządzili czerwoną flagę, ze względu na warunki panujące na Road America. Problemy odnotowano w innych samochodach jak m.in. ekipy BMW Team RLL #25, która po wyjechaniu ponownym na tor pozostała w pit-line. Ostatecznie kierowcy wyjechali na nitkę toru Road America za samochodem bezpieczeństwa, zaś czas został zresetowany do 30 minut do końca wyścigu.
Nie od razu jednak zaczęła się rywalizacja, w międzyczasie, kiedy samochód bezpieczeństwa robiła kolejne kółka, niektórzy kierowcy zjechali na dotankowania i naprawy. Tym samym w dobrej pozycji wyjściowej ulokowali się kierowcy Cadillaca – Renger van der Zande w Wayne Taylor Racing #10 oraz Pipo Derani w Action Express Racing #31, który pomimo uszkodzeń zjechał do boksów w idealnym czasie.
Zieloną flagę wywieszono na 8 minut przed końcem wyścigu. Deszcz ciągle padał, zaś błędna strategia przekreśliła szansę Olivera Jarvisa i Tristana Nuneza w ekipie Mazda Motorsports #77. Tym samym na pierwsze miejsce wysforowały się samochody van der Zande oraz Castronevesa, W połowie okrążenia Holender dobrze się bronił, jednakże wypadł on na ostatnim zakręcie i musiał się bronić przed atakami kierowcy Action Express Racing.
Ostatecznie przy żółtych flagach wygrał zespół Team Penske w składzie Hélio Castroneves i Ricky Taylor. To pierwszy triumf prototypu ARX-05 w tym roku. 0.383 sekundy za nim uplasował się Renger van der Zande wraz z Ryanem Briscoe. Podium uzupełnili Brazylijczycy – Pipo Derani i Felipe Nasr w ekipie Action Express Racing #31. W kategorii LMP2 wygrała ekipa DragonSpeed z Henrikiem Hedmanem oraz Benem Hanleyem.
Żółte flagi spowodowali kierowcy Porsche GT Team oraz BMW Team RLL. Nick Tandy przez dłuższy czas był trzeci, jednak próba wyprzedzania Johna Edwardsa w BMW M8 GTE przyniosła fiasko i na szybkim zakręcie Nick zderzył się z Johnem. To dało miejsca 1-2 dla ekipy Corvette Racing. To już drugie zwycięstwo auta #3 w tym sezonie. Podium uzupełniło BMW z numerem 24, które pomimo kolizji przekroczyło linię mety.
Duże emocje dały batalie w kategorii GTD. Różnice samochodów AIM Vasser Sullivan zostały zniwelowane przez czerwoną flagę, a więc cała zabawa rozpoczynała się od nowa. Dobrze radził sobie Mario Farnbacher, który w swoim NSX GT3 wyprzedził oba auta Lexusa. Ostatecznie to Amerykanin Townsend Bell wyprzedził "Super Mario" i zdobył "hat-tricka" dla ekipy AIM Vasser Sullivan. Drugie miejsce zajął Farnbacher wraz z Mattem McMurrym, a trzecie miejsce – liderzy klasyfikacji Sprint Cup – Jack Hawksworth oraz Aaron Telitz w #14.
Ryan Briscoe i Renger van der Zande prowadzą w kategorii DPi, mając 124 punkty. Na drugie miejsce awansowała dwójka Joao Barbosa i Sebastian Bourdais, którzy to zajęli czwartą lokatę w wyścigu na Road America. Portugalsko-francuski duet ma 120 punktów, zaś na trzecie miejsce spadli Tristan Nunez oraz Oliver Jarvis w Mazda Motorsports #77 (117 punktów).
W kategorii LMP2 na pierwsze miejsce w gneneralnej klasyfikacji awansowała ekipa Performance Tech Motorsports #38, którzy zajęli drugie z rzędu drugie miejsce. To spowodowało, że skromna ekipa ma łącznie 64 punkty i ma jeden punkt przewagi nad drugim PR1/Mathiasen Motorsports #52. Trzeci jest DragonSpeed #81, zaś ostatnie miejsce w klasyfikacji zajmuje Era Motorsports #18.
Kolejny triumf duetu Taylor-Garcia dało łącznie 130 punktów, co daje zdecydowanego lidera w kategorii GTLM. Drugie miejsce utrzymała ekipa Porsche GT Team #912. Earl Bamber i Laurens Vanthoor zajmując 5 miejsce w tym wyścigu zdobyli 26 punkty i to dało im 124 punkty. Na trzecie miejsce awansował zespół Corvette Racing #4, który ma 117 punkty.
W kategorii GTD ponownie bezkonkurencyjny były Lexusy i to ponownie komplet punktów poleciał w stronę żółto-czarnych aut. Mimo to w klasyfikacji sprinterskiej 100 punktów łącznie uzbierali kierowcy Jack Hawksworth i Aaron Telitz. Za nimi z 93 punktami są kierowcy AIM Vasser Sullivan z numerem 12. Na trzecie miejsce spadli Cooper MacNeil i Toni Villander w Scuderia Corsa #63 z 86 punktami.
Następny wyścig na torze VIRginia International Raceway w sierpniu. Wystartują tam tylko samochody GT.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.